Wyobraźcie sobie, że doczekałem się odpowiedzi na petycję, którą wraz z bukiecikiem zaniosłem w sierpniu dla Premiera.
Trwało to troszkę, bo Kancelaria Premiera odesłała petycję do Ministerstwa Sprawiedliwości, a oni do Ministerstwa Zdrowia, które ostatecznie udzieliło mi odpowiedzi.
Tak zamartwiamy się sytuacją w naszym kraju, a równocześnie wychwalamy Czechów, Portugalczyków, Holendrów i ostatnio Norwegów za to, że depenalizują u siebie posiadanie na własny użytek, a tymczasem jak twierdzi nasze Ministerstwo Zdrowia, obowiązujący w Polsce art. 62a DEPENALIZUJE posiadanie narkotyków na własny użytek przy wystąpieniu określonych przesłanek.
Albo my o czymś nie wiemy, albo oni nie mają pojęcia czym jest depenalizacja. Bo z pewnością nie nazwałbym depenalizacją obecnej sytuacji, w której wg wspomnianego art. 62a prokurator może, ale nie musi umorzyć postępowanie i to tylko wtedy, gdy sprawca posiada nieznaczne ilości narkotyków (cokolwiek to oznacza), przeznaczone na własny użytek oraz jeżeli orzeczenie wobec sprawcy kary byłoby niecelowe ze względu na okoliczności popełnienia czynu, a także stopień jego społecznej szkodliwości.
Wolność, demokracja, sprawiedliwość, no i depenalizacja… tych słów rządzący zdają się nie rozumieć w szczególności.
Niestety cała odpowiedź na tą petycję to klasyczne ślizganie się po temacie i omijanie trudnych pytań.
1. Ja stwierdzam, że ta polityka narkotykowa jest niemoralna, oni twierdzą, że to standard w krajach europejskich.
2. Ja stwierdzam, że jest nieskuteczna, a Polska znajduje się w czołówce krajów europejskich pod względem spożywania narkotyków. Oni podkreślają, że spożycie od kilku lat nie rośnie i jest na podobnym poziomie.
3. Ja stwierdzam, że jest bardzo kosztowna, oni nie przeczą lecz nie posiadają oszacowania dotyczącego kosztów związanych z realizacją ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.
4. Ja stwierdzam, że taka polityka narkotykowa uderza w pacjentów, gdyż jednych nadal traktuje jak kryminalistów, a drugich zmusza do zakupu bardzo drogiej medycznej marihuany w aptekach, odbierając im prawo do niemal darmowej uprawy. Oni milczą.
5. Ja stwierdzam, że obecna sytuacja prawna tworzy rynek dający źródło dochodu niebezpiecznym grupom przestępczym. Oni milczą.
6. I w końcu stwierdzam, że niemal na całym świecie wojna z narkotykami w obecnej formie powoli odchodzi w przeszłość. Oni dalej swoje o tym, że nie wiadomo czy polityka liberalna czy też może restrykcyjna jest bardziej efektywna w walce z problemem narkomanii.
Ja im coś podpowiem. Jeśli uważacie, że nie udowodniono, aby jedno z tych podejść było bardziej skuteczne, czyż nie bardziej logicznym wydaje się obranie drogi liberalnej choćby dlatego, że jest moralna, mniej skomplikowana, bezpieczniejsza dla wszystkich i dużo dużo tańsza? Pierwszym krokiem niech będzie depenalizacja posiadania określonej w gramach ilości substancji odurzających. Określenie wartości granicznych to nie lot na Marsa – podejmijmy się tego.
Przemysław Zawadzki
- Marihuana a IQ: Badania obalają długoletnie mity - 21 listopada 2024
- Długoterminowe stosowanie oleju CBD w łagodzeniu objawów neuropsychiatrycznych u pacjentów z chorobą Alzheimera - 21 listopada 2024
- Czy marihuana uszkadza DNA i czyni nasze pokolenia „mutantami”? Analiza faktów - 20 listopada 2024