Domowe plantacje i leśne akcje. Kronika kryminalna [LIPIEC]

Wakacje w pełni, a to oznacza, że polscy funkcjonariusze notują wiele sukcesów w walce z zabronionymi prawem substancjami, przede wszystkim marihuaną. Na liście lipcowych działań nie brakuje klasyki – zlikwidowanych leśnych upraw, mniejszych i większych domowych plantacji oraz „brawurowej” akcji policjantek na rowerze.

Najbardziej spektakularną operacją mogą pochwalić się policjanci z Gniezna i Czerniejewa w Wielkopolsce. Funkcjonariusze odkryli olbrzymią plantację, na której ktoś zasadził aż 3800 krzaczków! Tylko kto? O ile samą plantację policjanci odkryli wiedzeni nosem przez leśną polanę, o tyle znaleźć właściciela krzaków jest już dużo trudniej, ale policjanci wciąż nie ustają w wysiłku. Na tę chwilę bezskutecznie. Póki co udało im się jedynie zlikwidować plantację.

DOMOWE UPRAWY W KRAKOWIE

Nie próżnowali też mundurowi z Małopolski. U 46-latka z Krakowa znaleziono 18 krzaków, mężczyzna posiadał ponadto ok. 150 gramów zioła. Śledczy uznali, że krzaki mogły dać mu znaczne ilości substancji odurzającej, w myśl zarzutu krakowianin może iść „siedzieć” nawet na 10 lat.

Taka sama kara grozi 37-latkowi, również z Krakowa, który wpadł w wyjątkowo kuriozalny sposób! Nachalny facet narzucał się pewnej kobiecie, a ta miała go dość do tego stopnia, że wreszcie zgłosiła sprawę na policję. Wtedy właśnie odbyło się przeszukanie mieszkania, podczas którego policjanci znaleźli domową uprawę konopi (9 krzaków) i suszone zioło w ilości 150 gramów.

KONSEKWENCJE AWANTURY Z SĄSIADEM

Domowy plantator wpadł też w województwie mazowieckim. 31-latek uprawiał 23 krzewy, a podczas akcji policja znalazła pokaźny zapas aż 14 kilogramów gotowego do spożycia zioła. Najbliższe trzy miesiące mężczyzna spędzi w więzieniu, a możliwa kara to nawet 10-letnia odsiadka!

Problemy ma również 43-latek z Płońska, którego sprawa zaczęła się w błahy sposób – od sąsiedzkiej kłótni. Na miejsce przybyli policjanci, a 43-latek nie miał przy sobie dokumentów. Mężczyzna poszedł do domu po dowód, a policjanci weszli razem z nim. W mieszkaniu czujne oko jednego z gliniarzy szybko spostrzegło szklaną lufkę. To wystarczyło, by rozpoczęło się przeszukanie, na poddaszu policjanci odkryli 80 krzaków konopi, lampy i wentylatory.

TORBA I SŁOIK

Przez foliową torbę nie mniejsze kłopoty mogą mieć 22- i 18-latek z Chełma. W należącej do chłopaków torbie policja znalazła 300 gramów zioła, co traktowane jest jako znaczne ilości. Sprawą młodych amatorów trawki niebawem zajmie się sąd. Kolejną konopną aferą z Lubelszczyzny jest przypadek 19-latka spod Tomaszowa. Policja odwiedziła chłopaka w domu, gdzie znaleziono jedynie resztki zioła w młynku. Nastolatek twierdził, że znalazł marihuanę pod bramą, co raczej nie przekonało policjantów, którzy udali się na leśny spacer. Chwilę pokopali i udało się – znaleźli ukryty pod gałęziami słoik z ziołem.

POLICJANTKI NA ROWERZE

W Nowym Targu dwie policjantki zamiast spacerów po lesie urządziły sobie wycieczkę rowerową. Podczas przejażdżki przez parki, skwerki i ulice napotkały dwie młode dziewczyny, a chwilę później rozpoczęła się interwencja, bo nastolatki zaczęły – jak to ujmuje policja – „nerwowo się zachowywać”. Wtedy okazało się, że w plecaku jednej z nich znajduje się marihuana, ale z powodu młodego wieku – 15 lat – posiadaczką zioła zajmie się sąd rodzinny, co może oznaczać obowiązkową terapię, zwłaszcza że nie było to pierwsze spotkanie 15-latki z trawką. Mimo wielu pro-zdrowotnych właściwości rośliny zdecydowanie nie popieramy używania marihuany przez nieletnich!

Letnia aura za oknami zachęca policjantów do łatwego i skutecznego nabijania sobie statystyk. Każdy plantator – w myśl prawa – jest traktowany jak równie poważny przestępca co sprawca rozboju czy złodziej. Które przestępstwo jest bardziej szkodliwe społecznie i trudniejsze do tzw. „wykrycia”? Dopóki politycy nie wprowadzą daleko idących zmian w prawie, ciężko oczekiwać od policji, że ta nie będzie ułatwiać sobie własnej roboty.