13 maja zakończyła się sprawa o odszkodowanie dla Andrzeja Dołeckiego za niesłuszny trzymiesięczny areszt. Sąd pierwszej instancji wydał do tej pory postanowienie w sprawie zadośćuczynienia za wyrządzone krzywdy w wysokości 18 tys. zł. Prezes Wolnych Konopi walczył w Sądzie Apelacyjnym o odszkodowanie za poniesione w związku z zatrzymaniem szkody wizerunkowe oraz finansowe związane z niepodpisaniem umowy z Ruchem Palikota.
Decyzją sądu – dodatkowe 9 tysięcy
Sąd Apelacyjny uznał, że nie ma potrzeby przesłuchiwać w charakterze świadka pełnomocnika Ruchu Palikora (Andrzej Rozenek) wyznaczonego do kontaktu z prezesem Wolnych Konopi (taki był wniosek obrońcy). Świadek miałby potwierdzić,
że w dniu zatrzymania Andrzeja Dołeckiego miała zostać podpisana umowa, w wyniku której mógł on pobierać korzyści finansowe. Dodatkowo, miał potwierdzić sugestie obrońcy o politycznym podłożu całej sprawy. Ze względu na zatrzymanie
i trzymiesięczny areszt, umowa w takim samym brzmieniu została podpisana dopiero po 8 miesiącach, gdy Sąd oczyścił prezesa Stowarzyszenia z zarzutów. Andrzej nie wnioskował o zadośćuczynienie związane z całym okresem trwania sprawy,
a jedynie w kwestii trzech miesięcy jego aresztu. Sąd Apelacyjny przyjął wniosek i rozpatrzył pozytywnie, przyznał mu (zgodnie z niepodpisaną umową) po 3 tysiące zł. za miesiąc.
„Trochę skromności”
Andrzej Dołecki wraz ze swoim obrońcą tłumaczyli sędziom, że walczyli o wyższe odszkodowanie ze względu na to, że jest on twarzą Stowarzyszenia. Reprezentuje poglądy licznej części obywateli w mediach i jest bardzo zaangażowany w działania społeczne. Jego zatrzymanie i późniejszy areszt znacznie zmniejszyły możliwości organizacyjne Stowarzyszenia, a termin przedmarszowy wiązał się z tym, że na manifestacji nie było lidera. Rok 2012 to również czas, gdy zacieśniała się współpraca polityczna Wolnych Konopi i Ruchu Palikota. Mieliśmy realną szansę na wprowadzenie wielu projektów ustaw zgodnych
z naszymi postulatami, brak Andrzeja na wolności znacznie osłabił i opóźnił działania.
Sędzia Paweł Rysiński po odczytaniu postanowienia zwrócił się
do Andrzeja Dołeckiego tymi słowami:
Nie jest Pan laureatem nagrody Nobla, nie jest też Pan trzykrotnym medalistą igrzysk olimpijskich w skoku wzwyż. Nie wygrał Pan również Konkursu Chopinowskiego. Trochę skromności” –
– apelował.
Czyżby Pan Rysiński chciał powiedzieć, że aby uzyskać większe odszkodowanie, trzeba być wybitnym sportowcem, muzykiem lub mieć jakieś osiągnięcia naukowe? Bycie twarzą ważnego
dla społeczeństwa ruchu to nie powód do ubiegania się o swoje zadośćuczynienie.
Ile niesłuszny areszt prezesa kosztował podatnika?
Nie tylko Andrzej odniósł szkody w związku z niesłusznym zatrzymaniem i aresztowaniem. Nie tylko ucierpiało dobre imię Stowarzyszenia, którego był i jest prezesem. Nie tylko Ruch Palikota doznał pośrednio krzywd. Nie wspominam już
o wizerunkowych stratach dla wszystkich, których poglądy nasz ruch reprezentuje. Szkody ponosimy wszyscy, ponieważ
to państwo „sponsorowało” akcję zatrzymania, każdy dzień aresztu i koszty spraw sądowych, a teraz będzie musiało wypłacić 27 tysięcy złotych. Przy tak wysokim długu naszego państwa takie wydatki są rozrzutnością, a wynikają z decyzji polityków wysokiego szczebla. Komentarze, jakie pojawiły się pod artykułem w Wyborczej, wyraźnie wskazują
na niezadowolenie obywateli, że to z ich kieszeni będą finansowane niesłuszne decyzje władzy wykonawczej i sądowniczej. Wiele osób wskazuje, że gdyby odpowiedzialność spadała bezpośrednio na te organy, które są odpowiedzialne za taki stan rzeczy, podobnych spraw byłoby mniej. Nie jest możliwe obciążyć policjanta czy sędziego, jednak gdyby tak cały Komisariat musiał płacić za wyrządzone szkody wobec obywatela, może rozważniej łapaliby ludzi.
27 tysięcy odszkodowania i co dalej?
Andrzej Dołecki gorąco dziękuje swojemu mecenasowi – pan Bogumił Zygmont spisał się świetnie, pracował nieodpłatnie również przy innych sprawach Andrzeja i to jemu należy się część wygranej w sądzie sumy. Resztę pieniędzy Andrzej zamierza przeznaczyć na spokojną i bezpieczną przyszłość swoich rodziców oraz na działania Stowarzyszenia.
Zastrzega również, że to nie koniec walki i że będzie się odwoływał do Trybunału w Strasburgu. Rozpatrzenie sprawy może trwać kilka lat, ale Andrzej się nie poddaje.
A tak opisały sprawę media: http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,105226,17913659,Sad_o_szefie_Wolnych_Konopi__Noblista_to_pan_nie_jest_.html
http://metrowarszawa.gazeta.pl/metrowarszawa/1,141635,17945743.html -> Wywiad z Andrzejem Dołeckim dla gazeta.pl
- Konopie w jednej grupie z heroiną? Analiza kontrowersyjnej klasyfikacji i nasze działania - 26 listopada 2024
- Prośba do obywateli: Zapytajcie kandydatów o depenalizację marihuany! - 26 listopada 2024
- Pismo do Ministerstwa Zdrowia w sprawie ograniczenia teleporad dla pacjentów korzystających z medycznej marihuany - 24 listopada 2024