Cannabis Sativa i Cannabis Indica – upraszczając i odnosząc się do starej nomenklatury, są to konopie siewne oraz konopie indyjskie. Z pewnością wiele osób nawet nieco zorientowanych w konopnych niuansach i sekretach na tym zakończyłoby wyliczankę gatunkową. To i tak dobry wynik, biorąc pod uwagę szersze spektrum społeczności, znajdziemy i takich, co dokonają podziału na konopie i marihuanę albo inne tego typu herezje. Pierwsza z nich – C. Sativa znana z energetyzujących właściwości rośnie wyżej i dłużej niż jej siostra, ta, z nieco bardziej zbitą budową i pulchniejszym kształtem liści ma w zwyczaju uspokajać i wyciszać. Słowem – razem mogą osiągnąć wszystko. Gdy dodamy do tego ciekawostkę, iż Humulus L. znany powszechnie jako stary dobry chmiel jest dalekim kuzynem marihuany i dumnym reprezentantem konopiowatych, to w istocie, można z tym zespołem podbijać świat. W pewnym sensie, nieco poetyckim oczywiście, proces ten miał, ma, i będzie miał miejsce.
W tym momencie na biologiczną arenę wchodzi trzecia siostra – Cannabis Ruderalis. Jest niższa niż reszta przedstawicieli rodziny, posiada o wiele więcej liści a zawartość psychoaktywnego THC jest w zasadzie znikoma. Na pierwszy rzut oka, zwłaszcza z punktu widzenia zwyczajnego konsumenta, nie jest to gra warta świeczki. Całe szczęście, że hodowcy z całego świata zauważyli drzemiący w niej potencjał. Na pewno w pierwszej kolejności zwrócili uwagę na geografię i warunki atmosferyczne, co dla każdego growera jest niezwykle istotnym czynnikiem. Ruderalis w swoim rodzimym środowisku nie ma łatwego życia, jej łodygi i liście smagają wiatry rosyjskiej zimy, a słońce częściej spogląda na kwiaty zza chmur niż z czystego nieba. Jest wiele stereotypów związanych z Rosją, ale ten jest akurat prawdziwy – cokolwiek urośnie i przetrwa na tamtym terytorium musi być odporne na choroby, szkodniki i warunki atmosferyczne. Słowem – musi być „twarde jak skała”. Drugą sprawą jest instynkt przetrwania każdego żywego stworzenia, czyli rozmnażanie się. C. sativa oraz indica są kolokwialnie mówiąc wybredne. Gdyby słońce przyświecało im bez umiaru, to nigdy nie zakończyły by fazy wzrostu, czyli rozwijania liści i łodyg. Dopiero odebranie im światła oraz ciepła zmusza je do produkcji kwiatów i nasion, czyli rozmnażania się. W naturze proces ten nie jest skomplikowany, wiąże się z cyklem dzień – noc. Problemy przychodzą z uprawą indoor, gdzie plantator jest zmuszony do odpowiedniego dozowania światła i ciemności, celem zmuszenia rośliny do produkcji upragnionych kwiatów. Tytułowa ruderalis nie może sobie pozwolić na tego typu fanaberie. Dzień czy noc, zimno czy ciepło, pożar czy deszcz – gatunek ten za nic ma sobie otoczenie. Jedynym czynnikiem jest wzrost, po osiągnięciu pewnego etapu ( zazwyczaj po paru tygodniach ) rozpoczyna proces kwitnięcia, którego nie muszą indukować zmieniające się czynniki zewnętrzne.
Sprytni hodowcy wzięli zatem kajet i zanotowali listę wad oraz zalet. Owszem, Ruderalis ma więcej liści i nasion a w konsekwencji mniej kwiatów, jest niższa, uboga w THC. Ale za to wytrzyma więcej niż indica czy sativa, szybko rośnie i daje gwarancję rozkwitnięcia. Wniosek jest następujący – jest to odmiana dzika, ale z potencjałem, który może wpłynąć na wzrost i kwitnienie ich sióstr. Jak jednak wiadomo z interakcji międzyludzkich, przeciwności się przyciągają, a różne charaktery doskonale nawzajem uzupełniają. Skrzyżowano więc ze sobą wyżej wymienione gatunki, nie bez trudności i porażek oczywiście. Narodziła się niezwykle ciekawa z punktu widzenia uprawy hybryda, odmiana nazywana autoflower, auto, czy też po prostu automat. Automaty jak sama nazwa wskazuje kwitną bez jakiejkolwiek interwencji, są łatwiejsze w uprawie biorąc pod uwagę zwiększoną odporność na warunki klimatyczne i błędy uprawiającego. Dodatkowo rosną bardzo szybko, czas od zasiania do zbiorów może się zamykać nawet w 60 dniach ( Sativa to około 90 – 120 dni, indica nieco krócej ). Jednocześnie geny sióstr sprawiają, że produkuje mniej liści, bujniej rośnie, a przede wszystkim zawiera wysokie poziomy THC. Zdania co do minusów tej krzyżówki są podzielone, przeciwnicy wzbogacania genetycznego odmianą ruderalis twierdzą, iż hybryda traci na zapachu i smaku oraz na mocy i obfitości zbiorów. Do tego dochodzi także aspekt ekonomiczny. Przy odmianach sativa oraz indica lampy niezbędne roślinie do fotosyntezy mogą być po osiągnięciu stadium kwitnięcia wyłączone przez około 12 godzin. Ruderalis rośnie pod 18 lub 24-godzinnym sztucznym słońcem, co oczywiście przekłada się na wyższe zużycie energii elektrycznej i w konsekwencji wyższe rachunki za prąd.
Z pewnością jest to jednak członek rodziny konopiowatych szeroko na świecie akceptowany i wykorzystywany, zwłaszcza przez ludzi zaczynających dopiero przygodę z uprawą konopi czy też ubogich w wyposażenie lub odpowiedni obszar pod uprawę. Niższe walory smakowe i zapachowe rozpozna w danej odmianie raczej zaprawiony użytkownik, a na potrzeby domowe w zupełności wystarczy mniejsza ilość plonów. Z pewnością pewnego rodzaju kontr argumentem jest możliwość wyhodowania wielu partii krzaków na przestrzeni roku ( nawet do 5 – 6 ), przy klasycznych odmianach zamyka się to raczej w 1 – 4. To na pewno dobra wiadomość dla osób lubiących testowanie, eksperymenty i różnorodność, można przecież w tym samym przedziale czasowym zapoznać się z szerszym wachlarzem odmian i smaków. Częstsze dostawy do konopnej spiżarni niwelują także zagrożenie dla medycznych pacjentów, marihuana ma swoją datę przydatności, może spleśnieć, stopniowo tracić swoje właściwości. W takim przypadku oczekiwanie 3 – 4 miesiące na lek wydaje się być nieracjonalne gdy ten sam lub nieco gorszy rezultat osiągniemy w ponad dwa.
Dlaczego więc, tak często o niej zapominamy i pomijamy ? Chyba każdy po lekturze tego tekstu z czystym sercem przyzna, że wypadało by to zmienić i dać C. ruderalis troszkę miłości i szacunku.
Opracował Jakub Wieczorek
Źródła:
– http://www.youtube.com/watch?v=KtFvd2nlnAw Podcast cheap home growers, ocinek o automatach
– Bogdan Jot (Bydgoszcz 2019), Marihuana leczy – s.17
– Mr Jose (2018), Jak uprawiać indoor 2.0 – s.20
- Kiedyś była naturalna – teraz to sama chemia i zło wcielone - 12 czerwca 2020
- Cannabis Ruderalis – Czarna owca w zielonej rodzinie? - 8 kwietnia 2020
- Marihuana a astma, czy palenie pomoże nam zaczerpnąć oddechu? - 31 marca 2020
Jak można opublikować artykuł z tyloma błędami? Autor chyba był ujarany.