Od godziny 9 na skrzyżowaniu ulic Emilii Plater i Świętokrzyskiej rozpoczęły się ostatnie prace przed Marszem Wyzwolenia Konopi. Z godziny na godzinę coraz więcej aktywistów przybywało aby pomagać w przygotowaniach lawet, transparentów, strojów. Kilkuosobowe grupy działaczy uzbrojone w ulotki, gazety i tuby nagłaśniające przechadzały się wokół Pałacu Kultury i Nauki aby zapraszać ludzi na marsz. Można było w tym czasie zaobserwować licznie przybyłych tajniaków przeszukujących każdego, kto wydawał im się łatwym łupem. W ich ręce ani razu nie wpadł żaden z organizatorów marszu, nie zatrzymywano tez osób starszych. Policja jak zwykle podwyższała swoje statystyki żerując na młodych osobach, powodem do przeszukania był sam fakt przebywania w odległości kilkuset metrów od miejsca startu marszu.
Wolne konopie w tym dniu nie były ani trochę wolne, w pośpiechu i bez chwili wytchnienia prze kilka godzin wszyscy pracowali aby o 15.30 ruszyć ulicami Warszawy. Do tej godziny zebrało się około 20 tysięcy osób. Warto w tym miejscu wspomnieć, że choć według policyjnego operatora kamery było 22 tysiące osób, to Polska Agencja Prasowa, a za nią media, takie jak TVN i Gazeta Wyborcza, podają, że uczestników było ok. 3 tysiące. Być może wynika to z braku umiejętności liczenia, choć bardziej prawdopodobne jest, że to skutek manipulacji.
Kilkaset osób ubranych było w fartuchy ze znakiem medycznej marihuany, kolejne kilkaset w koszulki z podobizną Andrzeja i podpisem „UWOLNIĆ DOŁECKIEGO”, oprócz tego mnóstwo osób w barwnych strojach, chodzące doniczki z roślinkami konopi. Tłum prowadzili pacjenci medycznej marihuany nadając tempo marszu. Na jednej z lawet przez cały czas można było posłuchać wystąpień artystów-aktywistów: Kalego, Metrowego oraz Liroya.
Cała manifestacja przebiegała w bardzo pozytywnej atmosferze. Ludzie krzyczeli hasła: „marihuana to medycyna”, „sadzić, palić, zalegalizować”, „uwolnić Andrzeja Dołeckiego” czy też „wolność dla konopi, konopie dla wolności”. Na początku kilka razy ktoś próbował przemycić obraźliwe dla funkcjonariuszy policji okrzyki, takie jak „kto nie skacze ten z policji”, jednak organizatorzy za każdym razem reagowali i zmieniali hasło na „kto nie skacze ten nie jara”. W końcu tłum podchwycił zmieniony slogan. Podczas kilku godzin doszło do jednej nieprzyjemnej sytuacji, jej uczestnikiem był agresywny i pijany człowiek, mający niewiele wspólnego z kulturą konopną. Poza tym incydentem marsz przebiegał pokojowo. Również ze strony funkcjonariuszy policji podczas maszerowania nie zdarzały się żadne nieprzyjemności, pomimo że w tłumie co chwilę można było poczuć zapach palonej marihuany.
Z mediów dowiedzieliśmy się o 29 zatrzymaniach. Nie są to jednak osoby zatrzymane podczas marszu, nikt z uczestników nie widział reakcji policji podczas manifestacji. Ośmielamy się domyślać, że 29 osób zatrzymanych w tym dniu (w tym jedna za posiadanie kastetu) to po prostu osoby złapane w Warszawie za posiadanie (jak się okazuje nie tylko) marihuany. Jednak przypisanie tego faktu Wolnym Konopiom to najłatwiejsza droga dla mediów i policji.
Marsz dotarł ok godziny 17.30 do sceny przygotowanej nieopodal sejmu. Uczestnikom rozdawane były gadżety, koszulki i prezenty od sponsorów. Miejsce miał również panel dyskusyjny, w którym udział wzięli goście specjalni, m.in. Kamil Sipowicz, Michał Pauli, Michael Correl, Mateusz Klinowski, Janusz Palikot. Przedstawione były medyczne, prawne, polityczne oraz ekonomiczne argumenty popierające legalizację marihuany. Znowu warto wspomnieć, że żadne z mediów nie wspomniały o tej części marszu, choć była ona najbardziej wartościowa.
Ostatnią atrakcją marszu, bo nie dnia, były koncerty zaproszonych artystów. Jako pierwszy wystąpił Liroy z materiałem z płyty „Przerwa”. Kolejny koncert zagrał Kali, była to premiera jego najnowszej płyty „Gdy zgaśnie słońce”. Jako ostatni wystąpili Metrowy, Bu oraz HK Rufijok jako Kosmos.
Po zakończeniu demonstracji ok. godziny 20 i rozwiązaniu zgromadzenia aktywiści Wolnych Konopi zabrali się za porządkowanie terenu po imprezie. Na odpoczynek nie było czasu, bo już o godzinie 21 w klubie 1500m2 startowało afterparty podczas którego zagrał ponownie Kosmos oraz m.in. Junior Stress i Natural Dread Killlaz.
Jako organizatorzy chcielibyśmy podziękować wszystkim za przybycie. Gdyby nie wy, nasze starania poszłyby na marne. Przez długie tygodnie poświęcamy swój czas i energię na przygotowanie manifestacji, dlatego bardzo cieszy nas fakt, że co roku jest nas co raz więcej. 20 tysięcy osób to kolejny rekord. Mamy nadzieję, że już niewiele przed nami manifestacji o nazwie Marsz Wyzwolenia Konopi, bynajmniej nie dlatego, że nie chcemy ich organizować czy też spotykać się z wami. Po prostu wierzymy, że już za rok konopie będą uwolnione. Jeśli jednak tak się nie stanie, nie przestaniemy manifestować aż do dnia zmiany prawa, który na pewno nastąpi. Pozostaje pytanie: kiedy? Miejmy nadzieję, że jak najszybciej! A wtedy będziemy się spotykać się na Marszach Wolnych Konopi.
Wolne Konopie
autor: Oliwia Czerwczak
- ZAJRZYJMY DO USA. DLACZEGO CBD JEST TAM WSZĘDZIE ? - 14 listopada 2018
- NAJWIĘKSZE BADANIA DOTYCZĄCE MARIHUANY I SCHIZOFRENII, NAUKOWCY ODKRYLI 35 GENÓW ZWIĄZANYCH Z UŻYWANIEM KONOPI - 4 października 2018
- MACIEJ KOWALSKI W POLSACIE O BIZNESIE OPARTYM NA KONOPIACH - 10 stycznia 2018