Coraz więcej zwykłych ludzi, urzędników, felietonistów, ekonomistów, lekarzy, sędziów, dochodzi do wniosku, że skutki naszej polityki kontroli narkotyków są co najmniej tak samo szkodliwe, jak skutki samych narkotyków.
Prohibicja jest nie tylko udowodnioną porażką jako strategia kontroli narkotyków, ale naraża przestrzegających prawa obywateli na aresztowania, ściganie i więzienie za to, co robią prywatnie. Próbując egzekwować prawa antynarkotykowe, rząd narusza podstawowe prawa do prywatności i osobistej autonomii, które są gwarantowane przez naszą Konstytucję. Wierzymy, że jeśli osoby te nie wyrządzają krzywdy innym, nie powinny być karane – nawet jeśli wyrządzają krzywdę sobie. Istnieją lepsze sposoby kontrolowania używania narkotyków, które ostatecznie doprowadzą do powstania zdrowszego, wolnego i mniej przestępczego społeczeństwa.
Stany Zjednoczone – pomysłodawcy prohibicji mają z nią największe problemy.
Obecnie nielegalne narkotyki nie zawsze były nielegalne.
W USA podczas wojny secesyjnej odkryto, że morfina (pochodna opium i kuzynka heroiny) ma właściwości przeciwbólowe i wkrótce stała się głównym składnikiem kilku opatentowanych leków. Pod koniec XIX wieku marihuana i kokaina były wykorzystywane w różnych celach leczniczych – marihuana leczyła migreny, reumatyzm i bezsenność, a kokaina leczyła zapalenie zatok, katar sienny i chroniczne zmęczenie. Wszystkie te narkotyki były również używane rekreacyjnie, a zwłaszcza kokaina była powszechnym składnikiem win i napojów gazowanych – w tym popularnej Coca-Coli.
Na przełomie wieków wiele narkotyków zostało zdelegalizowanych, kiedy amerykański naród ogarnął nastrój wstrzemięźliwości. W 1914 roku Kongres uchwalił ustawę Harrisona, zakazującą używania opiatów i kokainy. Szybko nastąpiła prohibicja alkoholowa i do 1918 roku Stany Zjednoczone były oficjalnie krajem „wolnym od wszelkiej maści narkotyków”. Nie oznaczało to jednak końca używania substancji psychoaktywnych. Oznaczało to, że nagle ludzie byli aresztowani i więzieni za robienie tego, co robili wcześniej bez ingerencji rządu. Prohibicja oznaczała także pojawienie się czarnego rynku, obsługiwanego przez przestępców i naznaczonego przemocą.
W 1933 r., w obawie przed powszechną przestępczością zorganizowaną, korupcją policji i przemocą, społeczeństwo zażądało zniesienia prohibicji alkoholowej i przywrócenia stanom władzy regulacyjnej. Większość stanów natychmiast zastąpiła zakazy karne prawami regulującymi jakość, moc i komercyjną sprzedaż alkoholu, w rezultacie zniknęły szkody związane z prohibicją alkoholową. W międzyczasie federalny zakaz heroiny i kokainy pozostał, a wraz z uchwaleniem ustawy w 1937 r. zakazano również marihuany. Federalna polityka narkotykowa USA do dziś pozostaje ściśle prohibicyjna i miała ona wpływ na ustalenie prohibicji na całym świecie, także w Polsce.
Dekady prohibicji narkotykowej: historia niepowodzeń
Prohibicja kryminalna, główny element amerykańskiej polityki antynarkotykowej, poniosła sromotną porażkę. Od 1981 roku wydano 150 miliardów dolarów z podatków, aby zapobiec przedostawaniu się kolumbijskiej kokainy, birmańskiej heroiny i jamajskiej marihuany do granic USA. Jednak dowody wskazują, że na każdą przejętą tonę docierają setki kolejnych. Setki tysięcy przestrzegających prawa osób zostało aresztowanych i osadzonych w więzieniach za posiadanie narkotyków. W latach 1968-1992 roczna liczba aresztowań związanych z narkotykami wzrosła z 200 000 do ponad 1,2 miliona. Jedna trzecia z nich to aresztowania związane z marihuaną, większość za samo posiadanie.
Najlepszym dowodem porażki prohibicji jest obecna wojna rządu z narkotykami. Ta wojna, zamiast strategii prewencyjnej, badawczej, edukacyjnej i programów społecznych zaprojektowanych w celu rozwiązania problemów, takich jak trwałe ubóstwo, długotrwałe bezrobocie i pogarszające się warunki życia w centrach miast, zastosowała strategię egzekwowania prawa. Podczas gdy takie wojskowe podejście nadal pochłania miliardy dolarów z podatków i wysyła dziesiątki tysięcy ludzi do więzień, nielegalny handel narkotykami kwitnie, przemoc nasila się, a nadużywanie narkotyków nadal ma destrukcyjny wpływ na ludzkie życie. Na te problemy nakłada się w dużej mierze niekontrolowane rozprzestrzenianie się wirusa AIDS wśród uzależnionych, ich partnerów seksualnych i ich potomstwa. Analogiczna sytuacja występuje także w Polsce, na miarę skali naszego kraju.
Ci, którzy odnoszą największe korzyści z prohibicji, to baronowie zorganizowanej przestępczości, którzy czerpią szacunkowo od 10 do 50 miliardów dolarów rocznie z nielegalnego handlu narkotykami w USA. Rzeczywiście, przepisy karne dotyczące narkotyków chronią handlarzy narkotyków przed opodatkowaniem, regulacjami i kontrolą jakości. Prawa te sprzyjają również sztucznie zawyżanym cenom i zapewniają, że spory handlowe między dilerami narkotyków a ich klientami będą rozstrzygane nie w sądach, ale przy użyciu broni automatycznej na ulicach.
Prohibicja narkotykowa jest zagrożeniem dla zdrowia publicznego
Prohibicja narkotykowa obiecuje zdrowsze społeczeństwo, zakazując ludziom możliwości zostania użytkownikami narkotyków i prawdopodobnie uzależnionymi. Jednak rzeczywistość prohibicji przeczy tej obietnicy.
Brak kontroli jakości. Kiedy narkotyki są nielegalne, rząd nie może ustanawiać standardów jakości, czystości ani siły działania. W rezultacie uliczne narkotyki są często zanieczyszczone lub niezwykle silne, powodując choroby, a czasem śmierć tych, którzy ich używają.
Brudne igły. Wiadomo, że niesterylizowane igły przenoszą wirusa HIV wśród osób zażywających narkotyki dożylnie. Jednak użytkownicy narkotyków dzielą się igłami, ponieważ przepisy zabraniające posiadania akcesoriów związanych z narkotykami sprawiły, że igły stały się towarem deficytowym. Prawa te w rzeczywistości promują choroby epidemiczne i śmierć. W Nowym Jorku ponad 60 procent osób zażywających narkotyki dożylnie jest nosicielem wirusa HIV. Z kolei w Liverpoolu w Anglii liczba ta wynosi mniej niż jeden procent, gdzie czyste igły są łatwo dostępne.
Skromne zasoby leczenia. Przydzielanie ogromnych sum pieniędzy organom ścigania zmniejsza fundusze dostępne na edukację antynarkotykową, profilaktyczne programy społeczne i leczenie. Wraz ze wzrostem używania cracku w późnych latach 80. miliony dolarów wydano na egzekwowanie narkotyków na ulicach i uwięzienie dziesiątek tysięcy przestępców niskiego szczebla, podczas gdy utworzono tylko kilka publicznych miejsc leczenia odwykowego. Szczególnie potrzebująca grupa – kobiety w ciąży o niskich dochodach, które nadużywały cracku – często nie miała dokąd się udać, ponieważ Medicaid nie zwracał kosztów usługodawcom. Zamiast tego rząd ścigał i więził takie kobiety bez względu na negatywne konsekwencje dla ich dzieci.
Prohibicja narkotykowa stwarza więcej problemów niż rozwiązuje
Prohibicja narkotykowa nie tylko nie ograniczyła lub nie zmniejszyła szkodliwych skutków używania narkotyków, ale stworzyła inne poważne problemy społeczne.
Złapany w krzyżowy ogień. W ten sam sposób, w jaki prohibicja alkoholowa podsycała przemoc gangsterską w latach dwudziestych XX wieku, dzisiejsza prohibicja narkotykowa zrodziła kulturę strzelanin samochodowych i innych przestępstw związanych z bronią. I tak jak większość aktów przemocy w latach dwudziestych XX wieku nie była popełniana przez ludzi pod wpływem alkoholu, tak większość dzisiejszych aktów przemocy związanych z narkotykami nie jest popełniana przez osoby pod wpływem narkotyków. Zabójstwa, wtedy i teraz, opierają się na rywalizacji: Al Capone nakazał egzekucje rywalizujących ze sobą przemytników alkoholu, a handlarze narkotyków zabijają swoich rywali dzisiaj. Badanie przeprowadzone przez rząd USA w 1989 r. dotyczące wszystkich 193 zabójstw „związanych z kokainą” w Nowym Jorku wykazało, że 87 procent z nich wynikało z rywalizacji i nieporozumień związanych z prowadzeniem interesów na nielegalnym rynku. Tylko w jednym przypadku sprawca był faktycznie pod wpływem kokainy.
Naród więźniów. Mentalność „zamknij ich” w wojnie z narkotykami obciążyła system sądownictwa w karnego USA do granic wytrzymałości. Obecnie egzekwowanie prawa antynarkotykowego pochłania ponad połowę wszystkich zasobów policyjnych w całym kraju, zasobów, które można lepiej wydać na walkę z brutalnymi przestępstwami, takimi jak gwałt, napaść i rabunek.
Niedawny gwałtowny wzrost liczby osadzonych uczynił Stany Zjednoczone czołowym światowym więzieniem, z populacją więzienną przekraczającą obecnie milion osób, w porównaniu z około 200 000 w 1970 r. Przestępcy narkotykowi, którzy nie stosują przemocy, stanowią 58 procent federalnej populacji więziennej, populacji co jest niezwykle kosztowne w utrzymaniu. W 1990 roku same stany zapłaciły 12 miliardów dolarów, czyli 16 000 dolarów na więźnia. Chociaż więzienia za narkotyki są główną przyczyną rosnących lokalnych obciążeń podatkowych, nie powstrzymały one sprzedaży i używania narkotyków ani nie poprawiły bezpieczeństwa publicznego.
Nie wolne od narkotyków tylko po prostu mniej darmowe. Obecnie w USA niektórzy badacze konstytucji wysnuli „wyjątek dotyczący narkotyków w Karcie Praw”. Losowe testy na obecność narkotyków bez prawdopodobnej przyczyny, militaryzacja organów ścigania narkotyków, wzmożone podsłuchiwanie i inne rodzaje nadzoru, uchwalanie niejasnych przepisów dotyczących włóczęgostwa i godzin policyjnych, konfiskata domów i mienia ludzi, nadmierne i obowiązkowe kary więzienia – te i inne praktyki uległy erozji konstytucyjnych praw wszystkich Amerykanów.
Prohibicja jest niszczycielską siłą w społecznościach śródmiejskich
Społeczności śródmiejskie najbardziej cierpią zarówno z powodu problemu narkomanii, jak i konsekwencji prohibicji narkotykowej.
Chociaż wskaźniki używania narkotyków wśród białych i nie-białych Amerykanów są podobne, Afroamerykanie i inne mniejszości rasowe są aresztowani i więzieni z wyższymi wskaźnikami. Na przykład, według rządowych szacunków, tylko 12 procent osób zażywających narkotyki to osoby czarnoskóre, ale prawie 40 procent osób aresztowanych za przestępstwa związane z narkotykami to osoby czarnoskóre. W całym kraju jedna czwarta wszystkich młodych Afroamerykanów znajduje się pod jakąś formą nadzoru wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych, głównie za przestępstwa narkotykowe. Zjawisko to miało druzgocący wpływ społeczny w społecznościach mniejszościowych. Co więcej, nadużywanie narkotyków, w tym alkoholu, ma bardziej tragiczne konsekwencje w zubożałych społecznościach, gdzie dobre programy leczenia są najmniej dostępne.
Wreszcie, bitwy o wpływy i spory handlowe między konkurującymi przedsiębiorstwami narkotykowymi, a także reakcje policji na te konflikty, występują nieproporcjonalnie w biednych społecznościach, czyniąc nasze centra miast strefami wojennymi i ich mieszkańcami głównymi ofiarami wojny.
Narkotyki zostaną z nami – zmniejszmy ich szkodliwość
Powszechność używania narkotyków w całej historii ludzkości doprowadziła niektórych ekspertów do wniosku, że pragnienie zmiany świadomości, z jakichkolwiek powodów, jest podstawowym popędem człowieka. Ludzie w prawie wszystkich kulturach, w każdej epoce używali środków psychoaktywnych. Rdzenni mieszkańcy Ameryki Południowej robią sobie przerwy na kokę tak, jak my, w tym kraju, robimy sobie przerwy na kawę. Rdzenni mieszkańcy Ameryki Północnej używają pejotlu i tytoniu w swoich ceremoniach religijnych, tak jak Europejczycy używają wina. Alkohol jest narkotykiem z wyboru w Europie, Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, podczas gdy wiele krajów muzułmańskich toleruje używanie opium i marihuany.
„Ameryka wolna od narkotyków” nie jest realistycznym celem, a zakazując narkotyków psychoaktywnych, rząd przekazał przestępcom wszelką kontrolę nad potencjalnie niebezpiecznymi substancjami. Zamiast próbować wyeliminować wszelkie używanie narkotyków, nasz rząd powinien skupić się na ograniczeniu nadużywania narkotyków i przestępczości generowanej przez prohibicję. Wymaga to fundamentalnej zmiany porządku publicznego: zniesienia zakazu karnego i stworzenia rozsądnego systemu regulacyjnego.
Zniesienie prohibicji niekoniecznie zwiększyłoby nadużywanie narkotyków
Chociaż nie można dokładnie przewidzieć, jak zmieniłyby się wzorce zażywania narkotyków w systemie regulowanej produkcji i dystrybucji, żelazne zasady prohibicji są następujące: 1) nielegalne rynki są kontrolowane przez producentów, a nie konsumentów oraz 2) prohibicja sprzyja sprzedaży i konsumpcji silniejszych i bardziej niebezpiecznych form narkotyków.
Podczas prohibicji alkoholowej w latach dwudziestych przemytnicy sprzedawali małe butelki 100-procentowego alkoholu, ponieważ były łatwiejsze do ukrycia niż duże, nieporęczne beczki piwa. Rezultat: spadła konsumpcja piwa i wina, a wzrosła konsumpcja mocnych alkoholi. Podobnie współcześni przemytnicy narkotyków preferują sproszkowaną kokainę zamiast dużych, ostrych liści koki, co zachęca do używania najsilniejszych i najbardziej niebezpiecznych produktów kokainowych. Natomiast w warunkach prawnych konsumenci – z których większość nie chce sobie zaszkodzić – odgrywają rolę w określaniu mocy sprzedawanych produktów, na co wskazuje popularność dzisiejszych lekkich piw, chłodziarek do wina i kaw bezkofeinowych. prohibicja została uchylona, konsumpcja nieco wzrosła, ale wskaźnik marskości wątroby spadł, ponieważ ludzie wybierali piwo i wino zamiast mocniejszych, destylowanych alkoholi, które wcześniej promowali przemytnicy alkoholu. Tak więc, mimo że liczba osób pijących wzrosła, ryzyko zdrowotne związane z piciem spadło. Ta sama dynamika najprawdopodobniej miałaby miejsce w przypadku legalizacji narkotyków: pewien wzrost używania narkotyków, ale spadek nadużywania narkotyków.
Innym czynnikiem, który należy wziąć pod uwagę, jest przynęta zakazanego owocu. Dla młodych ludzi, których często pociągają tabu, legalne narkotyki mogą być mniej kuszące niż obecnie. Takie są doświadczenia Holandii: po tym, jak rząd holenderski zdekryminalizował marihuanę w 1976 r., zezwalając na jej otwartą sprzedaż i konsumpcję w niewielkich ilościach, jej użycie stale spadało — szczególnie wśród nastolatków i młodych dorosłych. Przed dekryminalizacją 10 procent holenderskich 17- i 18-latków używało marihuany. Do 1985 roku liczba ta spadła do 6,5 procent.
Czy po zniesieniu prohibicji narkotyki byłyby bardziej dostępne? Trudno sobie wyobrazić, aby leki były bardziej dostępne niż obecnie. Pomimo wysiłków zmierzających do powstrzymania ich przepływu, narkotyki są dostępne dla każdego, kto ich potrzebuje. W niedawno sponsorowanej przez rząd ankiecie przeprowadzonej wśród uczniów szkół średnich, 55 procent stwierdziło, że „łatwo” będzie im zdobyć kokainę, a 85 procent stwierdziło, że „łatwo” będzie im zdobyć marihuanę. W naszych centrach miast dostęp do narkotyków jest szczególnie łatwy, a ryzyko aresztowania ma znikomy efekt odstraszający. To, co zmieniłoby się w ramach dekryminalizacji, to nie tyle dostępność narkotyków, ile warunki, w jakich narkotyki byłyby dostępne. bez zakazu,
Jak Stany Zjednoczone będą wyglądać po uchyleniu
Niektórzy ludzie, słysząc słowa „legalizacja narkotyków”, wyobrażają sobie handlarzy na rogach ulic rozdających kokainę każdemu – nawet dzieciom. Ale to właśnie istnieje dzisiaj pod zakazem. Weź pod uwagę legalne narkotyki, alkohol i tytoń: ich moc, czas i miejsce sprzedaży oraz ograniczenia wiekowe zakupu są określone przez prawo. Podobnie etykiety ostrzegawcze są wymagane na lekach, a niektóre z nich są dostępne wyłącznie na receptę.
Po zniesieniu federalnej prohibicji alkoholowej każdy stan opracował własny system regulujący dystrybucję i sprzedaż napojów alkoholowych. To samo może się zdarzyć z obecnie nielegalnymi narkotykami. Na przykład stany mogą tworzyć różne przepisy dotyczące marihuany, heroiny i kokainy.
Zniesienie prohibicji nie jest panaceum. Samo to nie zakończy nadużywania narkotyków ani nie wyeliminuje przemocy. Nie przyniesie też społecznej i gospodarczej rewitalizacji naszych centrów miast. Jednak zniesienie prohibicji przyniosłoby jedną bardzo znaczącą korzyść: zerwałoby związek między narkotykami a przestępczością, który dziś niszczy tak wiele istnień ludzkich i społeczności. W dłuższej perspektywie zniesienie prohibicji mogłoby sprzyjać przekierowaniu środków publicznych na rozwój społeczny, uzasadnione możliwości ekonomiczne i skuteczne leczenie, poprawiając w ten sposób bezpieczeństwo, zdrowie i dobrostan całego społeczeństwa.
Co możesz zrobić?
Możesz pomóc w przeprowadzeniu reformy polityki narkotykowej:
- Żądaj szczerej dyskusji na temat alternatyw dla zakazów ze strony urzędników publicznych.
- Przerwij ciszę — napisz listy do wybranych przedstawicieli i listy do redaktora lokalnej gazety.
- Wspieraj stopniowe środki redukcji szkód, takie jak programy wymiany igieł i przepisy dotyczące medycznej marihuany.
- Skorzystaj z tego dokumentu informacyjnego, aby podnieść świadomość swoich przyjaciół i współpracowników.
- Marihuana a IQ: Badania obalają długoletnie mity - 21 listopada 2024
- Długoterminowe stosowanie oleju CBD w łagodzeniu objawów neuropsychiatrycznych u pacjentów z chorobą Alzheimera - 21 listopada 2024
- Czy marihuana uszkadza DNA i czyni nasze pokolenia „mutantami”? Analiza faktów - 20 listopada 2024