A zatem już wszystko jasne. Pan Darek, chory na nowotwór pacjent medycznej marihuany z Kielc idzie do więzienia na rok i osiem miesięcy. Pan Darek pracuje we własnym warsztacie samochodowym, płaci podatki, jest jedynym żywicielem rodziny. Kiedy pójdzie za kraty zarówno los jego firmy, jak i byt najbliższych będzie malować się w ciemnych barwach. Jego 11-letni synek nie będzie widywał ojca na co dzień w najtrudniejszym dla każdego nastolatka czasie dojrzewania. Wszystko przez to, że pan Darek chciał ulżyć sobie w cierpieniu. Gdy medyczna marihuana była jeszcze nielegalna w Polsce, mężczyzna postanowił sprowadzić z innego miasta kilogram suszu – zapas na kilka lat leczenia. Niestety, wymiar sprawiedliwości potraktował to jako posiadanie znacznych ilości. Schorowany pacjent pójdzie do więzienia, chyba że wstawi się za nim… prezydent Andrzej Duda.
Wolne Konopie pisały o sprawie pana Darka już kilkakrotnie. Mężczyzna w pierwszej instancji został skazany na aż 2,5 roku bezwzględnego więzienia za przewóz 1 kg marihuany, którą wykorzystywał jako środek leczniczy od 2011 roku. Niemal dekadę temu u pana Darka zdiagnozowano nowotwór – dwa torbiele zlokalizowane w mózgu. Choroba wiązała się z wieloma dolegliwościami – codziennością pana Darka był ból głowy, pojawiały się omdlenia. Sprawny dotychczas mężczyzna w sile wieku szukał skutecznego środka łagodzącego nieprzyjemne skutki nowotworu. Zręczność jest przecież kluczowa w jego fachu – pan Darek jest mechanikiem samochodowym. Ukojeniem okazała się nielegalna wówczas i demonizowana przez media marihuana. Objawy odeszły, jak ręką odjął!
Pechowy wyjazd
Pan Darek początkowo zaopatrzał się u dilerów, ale ci oferowali kiepskiej jakości zioło, często po zawyżonych cenach. Aby zwalczać skutki torbieli pacjent potrzebował nawet kilkadziesiąt gramów miesięcznie. Pewnego razu pan Darek dowiedział się, że kilkaset kilometrów dalej może kupić w okazyjnej cenie wysokiej jakości marihuanę. Kilogram suszu zapewniłby mu spokój na kilka lat terapii. Policjanci jednak dobrze wiedzieli o transakcji i zaczaili się na pana Darka, który pojechał po odbiór lekarstwa razem z pracownikiem swojego warsztatu.
Sąd i terapia
Wszystko poszło szybko, po funkcjonariuszach pojawiła się prokuratura, która zarzuciła mężczyźnie przewóz znacznych ilości, następnie pan Darek trafił przed oblicze sądu. W międzyczasie oskarżony postanowił udać się na terapię, ale nie dla pacjentów konopnych, lecz osób uzależnionych. Gdy terapeuta poznał historię pana Darka złapał się za głowę. – Przecież Ty się kwalifikujesz do leczenia medyczną marihuaną, a nie terapii uzależnień – powiedział. I rzeczywiście, niedługo później kielczanin odebrał receptę od lekarza i wykupił susz w aptece. Sprawa jednak wciąż trwała.
Pacjent w sądzie
Sąd w żaden sposób nie wziął pod uwagę medycznych aspektów stosowania marihuany przez pana Darka. W pierwszej oskarżony instancji usłyszał drakoński wyrok – aż 2,5 roku więzienia za przewóz znacznych ilości substancji psychoaktywnych! Od tego wyroku odwołał się adwokat pacjenta, mec. Stelios Alewras. Sprawa trafiła na wokandę po raz kolejny, a po kilku posiedzeniach sąd ostatecznie zadecydował o wyroku dla pana Darka. W czwartek, 17 grudnia, kielczanin dowiedział się, że najbliższy rok i osiem miesięcy spędzi w więzieniu.
Więzienie za leczenie
Sąd Okręgowy w Kielcach tym samym nieznacznie złagodził wyrok, ale pacjent i tak musi szykować się na rozłąkę z żoną i ukochanym synkiem. – Jak ja pójdę siedzieć, co z nimi będzie, kto ich utrzyma? Przecież jestem jedynym żywicielem rodziny – załamuje ręce pan Darek. Absurd sytuacji, w jakiej się znalazł dodatkowo podkreśla fakt, że od ponad roku jest pacjentem legalnej, medycznej marihuany, którą kupuje w aptece. Gdy trafi do więzienia, będzie się leczył tą samą marihuaną, przez którą do więzienia trafił.
Na ratunek Andrzej Duda!
Walka jest przegrana, ale wojna z niesprawiedliwością systemu wiąż trwa! A jest o co się bić. Pan Darek ma rodzinę i firmę, jest statecznym, odpowiedzialnym człowiekiem, uznanym w okolicy mechanikiem. Kiedy trafi do więzienia jego działalność gospodarcza upadnie, mężczyzna nie będzie odprowadzał podatków, a przyszłość jego najbliższych zarysuje się w ciemnych barwach. Gdyby wyrok był krótszy, pan Darek mógłby odbyć karę w domu, kontynuować pracę w swoim warsztacie samochodowym i wspierać swoją rodzinę. Mimo to adwokat skazanego na bezwzględne więzienie pacjenta ani myśli składać broń. – Zamierzamy złożyć wniosek o kasację wyroku, ale rozpatrzenie trwa aż rok. Ratunkiem dla pana Dariusza byłoby zatem ułaskawienie przez prezydenta Andrzeja Dudę i tym samym wstrzymanie wykonania kary pozbawienia wolności – informuje mec. Stelios Alewras.
Drodzy Czytelnicy, na pewno dobrze znacie akcję #UNIEWINNIĆMARIANA. Pacjenci jednak są dalej prześladowani przez prokuraturę i sądy. Szykujcie się na kolejną głośną akcję, tym razem pod hasłem #UŁASKAWIĆDARKA!
- Inicjatywa obywatelska 100 tys. podpisów. Rzecznik Praw Obywatelskich popiera Wolne Konopie iwytyka błędy Sądowi Najwyższemu! - 15 października 2021
- Medyczna marihuana a kierowanie samochodem. Szkodzi czy nie? Przełomowy eksperyment procesowy w Polsce? - 18 lipca 2021
- Uwaga rolnicy! Rząd nie dofinansuje upraw konopi Finola, bo… Ministerstwo Rolnictwa nie umie liczyć! - 12 czerwca 2021
Jebane mafijne prawo