Rząd Kolumbii chce wykorzystywać marihuanę do terapii narkomanów. Lekarze i naukowcy od dziesięcioleci pokazują, że konopie mogą być skutecznym lekiem w walce z heroinizmem, kokainizmem, zwłaszcza zaś alkoholizmem. Nie tylko jako substytut (palenie), ale nawet jednorazowa kuracja (leki).
Warszawska uczona Sara Benetowa (znana także jako Sula Benet) napisała w 1936 roku, że nawet wywar ze stosunkowo słabych leczniczo lokalnych konopi służył naszym przodkom do leczenia pijaków. Przed wojną, tak jak od niepamiętnych czasów, palili oni też wciąż kadzidła konopne przy łóżkach chorych. W Europie od tysiącleci wykorzystywano konopie w celach leczniczych, religijnych i rekreacyjnych – nie tylko przemysłowych. Świadczą o tym m. in. liczne znaleziska archeologiczne. Dzisiejsze mocne odmiany potrafią być niekiedy skuteczne często nawet w najbardziej beznadziejnych przypadkach chemicznych uzależnień i pomóc ludziom stojącym już jedną nogą w grobie.
W XIX i XX wieku konopie były często określane przez lekarzy jako niezwykle skuteczna metoda leczenia uzależnienia od alkoholu i opiatów. W 1971 roku „American Journal of Psychiatry” opublikował artykuł nazywający kurację marihuaną „najbardziej skuteczną formą terapii” do zwalczania alkoholizmu. Warto tu zauważyć, że leki z konopi w postaci np. ekstraktu, napoju lub pokarmu są o wiele skuteczniejsze, ale też bardziej intensywne w działaniu psychicznym. I chociaż konopie są lekiem niezwykle bezpiecznym biologicznie (łatwiej przedawkować wodę lub żywność), doświadczenie psychodeliczne może być całkiem silne. Nie sposób przedawkować marihuany ze skutkiem śmiertelnym, ale można zapaść w długi i głęboki sen, trwający często nawet kilkanaście godzin. Jednak zwykle nie można zaobserwować po przebudzeniu objawów toksyczności, czyli tzw. kaca. Wręcz przeciwnie, sen jest opisywany przez pacjentów jako zdrowy i regenerujący. Lekarze chwalili kiedyś konopie jako najlepszy środek na sen przy alkoholowym delirium tremens. Marihuana nadzwyczaj skutecznie pomaga w leczeniu bezsenności, drżenia, depresji oraz innych objawów alkoholizmu, a także regeneruje mózg i inne najważniejsze narządy.
Palenie konopi jest często postrzegane jako codzienny substytut picia alkoholu. Nawet jako zamiennik innych leków i narkotyków bardziej toksycznych i uzależniających, z punktu widzenia medycznego i psychiatrycznego używanie konopi jest dobrym przykładem redukcji szkód. Pacjenci odczuwają ulgę i ograniczają szkody wyrządzane w ich życiu przez uzależnienia od alkoholu, tytoniu, heroiny, kokainy, amfetaminy itd.
Związek między marihuaną i twardymi narkotykami takimi jak heroina nie jest biologiczny lub fizyczny z medycznego punktu widzenia – jest to związek kryminalny i społeczno-kulturowy, łatwy do uzdrowienia. Nowe badania pokazują, że w rzeczywistości to papierosy i alkohol służyć jako „wrota” do narkotyków, i to ich ludzie używają przed przejściem do stosowania marihuany, kokainy i innych substancji niedozwolonych; jest to progresja znana jako „sekwencja bramy narkotykowej”. W 2011 roku naukowcy z Columbia University Medical Center i Szkoły Zdrowia Publicznego Mailman przedstawili pierwsze molekularne wyjaśnienie sekwencji bramy.
Nikotyna powoduje określone zmiany w mózgu, które sprawiają, że stajemy się bardziej podatni na uzależnienie od kokainy. Znacznie zmienia to odpowiedź organizmu na kokainę w zakresie zachowań związanych z uzależnieniami i plastyczności synaptycznej. Na poziomie molekularnym, nikotyna również skłania mózg do zażywania kokainy przez hamowanie aktywności ważnego enzymu. Dane pokazują, że większość osób uzależnionych od kokainy było już wcześniej uzależnionych od tytoniu. Ludzie, którzy próbują kokainy po tym, jak zaczęli palić tytoń, mają zwiększone ryzyko uzależnienia w porównaniu z osobami, które najpierw używały kokainy, a dopiero potem rozpoczęli palenie tytoniu.
Nowe badania potwierdzają hipotezę pierwszego kroku, ale następuje przejście od legalnych substancji, a mianowicie alkoholu i tytoniu, do nielegalnych. Badacze sugerują, że opóźnienie inicjacji alkoholowej wpłynie korzystnie na podatność na uzależnienia młodych pokoleń. Porównując dane pijących i niepijących licealistów naukowcy odkryli, że seniorzy w liceum, którzy spożyli alkohol przynajmniej raz w życiu był 13 razy bardziej skłonni do korzystania z papierosów lub kokainy i 16 razy częściej używali marihuany.
Doktor Norm Stamper, szef policji w Seattle w stanie Waszyngton w latach 1994-2000, nazywa teorię pierwszego kroku w przypadku marihuany bzdurą – w przeciwnym razie, jak mówi, skoro jego preferowaną używką jest alkohol, znaczyłoby to, że zaczął od mleka. Niemniej teoria „marihuana pierwszym krokiem do heroiny” jest wciąż żywa i ma się dobrze wśród wielu specjalistów narkotykowych w Polsce. Nie ma jednak żadnych właściwości leków z konopi, który mogą popchnąć ich użytkownika w kierunku spróbowania innego leku czy narkotyku. Politycy mimo to utrzymują, że 90-95% osób uzależnionych od heroiny rozpoczęło od marihuany, choć naukowcy odrzucili tę propagandę rządową już kilkadziesiąt lat temu, wyrażając swoje oficjalne stanowisko w raporcie amerykańskiej Narodowej Akademii Nauk. Można w nim przeczytać, że „nie ma dowodów, że marihuana służy jako pomost do twardych narkotyków … W rzeczywistości, większość użytkowników narkotyków nie zaczęła ich stosowania od marihuany – zaczynali od alkoholu i nikotyny”. Tylko 1 na 104 użytkowników marihuany używa kokainy, nawet mniej heroiny.
Tak naprawdę konopie pomagają utrzymać ludzi z dala od twardych narkotyków – pomimo faktu, że zakup marihuany na czarnym rynku ułatwia kontakt z innymi nielegalnymi substancjami. David E. Smith, ekspert w dziedzinie medycyny uzależnień i założyciel Haight-Ashbury Free Clinics w San Francisco jako jeden z pierwszych naukowców zauważył, że to właśnie brak dostępu do legalnej marihuany otwiera wrota do twardych narkotyków. Eksperci wykazali, że w praktyce to czarny rynek stworzony przez prohibicję jest bramą do bardziej niebezpiecznych zachowań. Nielegalność konopi naraża jej użytkowników na pokusy: sprzedawca posiada zwykle wiele rodzajów innych nielegalnych narkotyków i może zapytać klientów, czy nie chcą czegoś jeszcze.
Konopie zmniejszają apetyt na alkohol i inne środki odurzające, a także łagodzą objawy odstawienia. Badania medyczne i historyczne dane sugerują, że marihuana zmniejsza ryzyko zażywania narkotyków zarówno w indywidualnych osobnikach, jak i w całych społeczeństwach. Operation Intercept, blokada granicy z Meksykiem w 1969 roku, doprowadziła do braków na rynku marihuany w USA w 1969 roku i mogła przyczynić się do głośnej epidemii heroiny w kolejnych miesiącach i latach. Każdemu udanemu wysiłkowi wojennemu przeciwko marihuanie towarzyszył wzrost alkoholizmu i zażywania niebezpiecznych narkotyków.
ŹRÓDŁO: CANNABIS.INFO/SOFTSECRET
- List otwarty w sprawie proponowanych ograniczeń w dostępie do medycznej marihuany - 11 września 2024
- Droga ku depenalizacji cz.3 - 3 sierpnia 2024
- Dawkowanie THC związane ze zwiększonym czasem przeżycia u pacjentów z paliatywnym rakiem - 21 maja 2024