Po latach wykrzykiwania na Marszach Wyzwolenia Konopi, że pacjent medycznej marihuany nie jest przestępcą, na portalu academia.edu pojawiła się przełomowa publikacja dra Dominika Zająca (1), pt. “Narkotyki z nielegalnego źródła jako przedmiot czynności podjętej w celu leczniczym. Analiza prawnokarna” (2). Autor analizuje bezprawność niektórych czynów objętych regulacją u.p.n. po kątem (braku) ataku na dobro chronione prawem, jakim jest zdrowie publiczne. Należy bowiem pamiętać, że celem tej ustawy jest zwalczanie narkomanii, czyli negatywnego zjawiska społecznego, na które może mieć wpływ dostępność substancji psychoaktywnych przez osoby nieposiadające wskazania leczniczego, w szczególności młode. Niewątpliwie odbieranie przez Policję pacjentom MM ich lekarstwa, pod pretekstem zwalczania narkomanii, mija się całkowicie z deklarowanym celem ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.
Czyn związany z medyczną koniecznością zażywania nielegalnej substancji (posiadanie, uprawa, wytwarzanie, udzielanie) zmierzający do poprawy zdrowia indywidualnego, nie może jednocześnie ani szkodzić społeczeństwu (art. 1 § 2 k.k.) ani stanowić bezprawnego ataku na zdrowie publiczne. Ta, zdaje się oczywista dla przeciętnie inteligentnego człowieka konstatacja, nie jest wcale oczywista dla sądów i prokuratur. W skrócie, skoro leczy, nie może jednocześnie szkodzić, gdyż dochodzimy do wewnętrznej sprzeczności.
Konopie na tle wielu innych lekarstw wypadają niezwykle korzystnie, zarówno w zakresie skuteczności jak i relatywnie niegroźnych skutków ubocznych. Dobrym przykładem jest porównanie kannabinoidów do ogólnodostępnej aspiryny. Zawarte w konopiach THC jest 30 razy bardziej skuteczne przeciwbólowo i przeciwzapalnie niż kwas acetylosalicylowy (3) i nie wywołało żadnego udokumentowanego zgonu z powodu przedawkowania, w przeciwieństwie do aspiryny, której przedawkowanie nie jest trudne i jest przyczyną tysięcy zgonów każdego roku. Co więcej, wg ś.p. prof. Vetulaniego (4) marihuana jest mniej szkodliwa od fistaszków czy cukru, a ryzyko uzależnienia jest porównywalne do ryzyka uzależnienia od gier komputerowych (sic!) (5). Co do skutków ubocznych i działania niepożądanego aspiryny, wystarczy przeczytać ulotkę by znaleźć ich długą listę. W przypadku kannabinoidów podstawowym skutkiem ubocznym jest trwające od 2 do 4 godzin odurzenie, które sprowadza się do tzw. wesołkowatości (euforia, zaburzenia pamięci krótkotrwałej, spowolnienie, rozluźnienie mięśniowe, odczuwanie głębokiego relaksu, pobudzenie łaknienia).
Dr Zając koncentruje swoją analizę na tzw. materialnym substracie bezprawności, stanowiącym warunek sine qua non uznania zachowania za bezprawne, dochodząc do następujących konkluzji:
- wystąpienie potrzeby medycznej, uprawniającej do stosowania substancji psychoaktywnej w procesie leczenia, wyklucza przyjęcie ataku na dobra prawne w przypadku zachowań nakierowanych na uzyskanie i użycie takiej substancji w celach medycznych;
- brak ataku na dobro prawne implikuje brak bezprawności zachowania, ze względu na brak materialnego jej komponentu;
- dla wyłączenia materialnego aspektu bezprawności potrzeba medyczna może, ale nie musi zostać ustalona w sposób formalny; z perspektywy odpowiedzialności karnej sam fakt wystawienia recepty ma wyłącznie znaczenie dowodowe – potwierdza ex ante wystąpienie potrzeby medycznej, która to okoliczność może być także ustalona ex post, z wykorzystaniem opinii biegłego;
- brak ustalenia bezprawności zachowania decydował będzie o braku przestępności zachowania i, w konsekwencji, do uniewinnienia;
- wyłączenie bezprawności zachowania może dotyczyć różnych znamion czynnościowych – nie ogranicza się wyłącznie do znamienia posiadania substancji; obejmuje także inne osoby, niż osoba chora, o ile celem ich działań będzie zaspokojenie potrzeby medycznej.
Powyższy pogląd stanowi długo wyczekiwane i przełomowe novum jeśli chodzi o polską naukę prawa, niemniej z takimi samymi zagadnieniami mierzą się obecnie sądy karne wszystkich państw zachodniej Europy i obu Ameryk. Co więcej, sądy w niektórych państwach odegrały kluczową rolę dla procesu legalizacji konopi w celach leczniczych. Dobrym przykładem są sądy kanadyjskie, gdzie w latach ’90 XX wieku Sąd w Ontario uznał, że Jim Wakeford, chory na AIDS trzydziestoletni mężczyzna, oskarżony o posiadanie i uprawę konopi, które stosował do łagodzenia swoich dolegliwości, może używać marihuany bez obaw o aresztowanie i polecił Ministerstwu Zdrowia, by umożliwiło mu legalny dostęp do niej. Ministerstwo wskazało na możliwość zrobienia wyjątku dla marihuany w istniejącej ustawie o kontrolowanych narkotykach i substancjach, co pozwoli na jej posiadanie zakwalifikowanym do medycznego jej używania (6). Kilkanaście lat po wydaniu tak ważnego dla dostępności dla pacjentów medycznej marihuany w Kanadzie wyroku, Sąd Najwyższy Kanady, wyrokiem z dnia 11 czerwca 2015 roku uznał, że legalne jest nie tylko palenie medycznej marihuany, ale także korzystanie z olejków, ciastek, herbatek i tym podobnych produktów. Kanadyjskie Ministerstwo Zdrowia na stronie internetowej poświęconej medycznej marihuanie w 2015 roku oświadczyło, że:
„Marihuana nie jest lekiem zarejestrowanym w Kanadzie. Rząd Kanady nie popiera jej używania, ale sądy wymagają dostępu do jej legalnego źródła dla osób upoważnionych przez lekarzy. (7)
Polskie sądy karne nie mają jak “uciec” od tematu, albowiem
(i) leczenie się suszem z apteki jest drogie – 30 gramów miesięcznie to koszt ok. 1.800 zł, do tego dochodzi koszt wizyt lekarskich, dojazdów,
(ii) susz nie zawsze jest dostępny w hurtowniach, co implikuje problemy na poziomie ciągłości leczenia, niewiele aptek w Polsce może sprzedawać susz, albowiem konieczne jest posiadanie odpowiednich zabezpieczeń (np. sejf na marihuanę – sic!)
(iii) część pacjentów potrzebuje przyjmować kannabinoidy w innej formie niż susz, np. w formie oleju czy ciastek, których w legalnym obrocie nie ma i których wytworzenie przez pacjenta samodzielnie może zostać uznane za wytwarzanie środków odurzających w rozumieniu art. 53 ust. 1 lub 2 u.p.n.,
co stawia pacjentów przed dramatycznymi wyborami, czy ratować własne zdrowie, czy popełniać przestępstwa. Warto mieć na uwadze, że taki sam susz każdy pacjent mógłby uzyskać samodzielnie poprzez uprawę kilku roślin konopi na własny użytek, a koszt jednego grama nie przekraczałby wówczas kwoty 1 zł.
Zachęcam wszystkich pacjentów MM oraz ich obrońców do zapoznania się z publikacją dra Zająca i do rozważenia obrony w kierunku umorzenia (brak szkodliwości społecznej) lub uniewinnienia (brak bezprawnego ataku na zdrowie publiczne) od zarzutów z u.p.n., w razie istnienia konieczności leczniczej. Taka linia obrony coraz częściej skutkuje stosowaniem przez sądy instytucji nadzwyczajnego złagodzenia kary (art. 60 § 2 k.k.) i sprzyja poszerzaniu wiedzy przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości o medycznym znaczeniu konopi.
Zachęcam także przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości, w szczególności sędziów i prokuratorów, do zapoznania się z publikacją dra Zająca, albowiem macie Państwo trudną do przecenienia szansę, aby w jedyny słuszny sposób zakończyć sprawę pacjenta medycznej marihuany. Umorzenie lub uniewinnienie sprawy pacjenta MM w oparciu o brak szkodliwości społecznej czy brak bezprawnego ataku na dobro chronione prawem, będzie kamieniem milowym w drodze ku normalności w naszej ukochanej Ojczyźnie.
Z perspektywy pacjenta MM, obecne poczynania państwa polskiego polegające na zaborze niezbędnego lekarstwa, pod fałszywym pretekstem zwalczania narkomanii, nie mogą budzić szacunku obywateli do wymiaru sprawiedliowści, a wręcz przeciwnie, tworzą fundamentalne poczucie krzywdy i niezrozumienia. Pacjent MM w starciu z organami wymiaru sprawiedliwości będzie zawsze stroną słabszą – nie dość, że jest chory, pozbawiony właściwego leku, to jeszcze czeka go postępowanie karne o niepewnym wyniku.
(1) Dr Dominik Zając jest m.in. współredaktorem naukowym najnowszego komentarza do przepisów karnych ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii pt. Przestępstwa narkotykowe i dopalacze, wydanym w 2019 roku przez Krakowski Instytut Prawa Karnego Fundacja oraz autorem bloga pod adresem prawonarkotykowe.pl, na którym dzieli się autorską interpretacją przepisów u.p.n.
(2) Tekst został zgłoszony do publikacji w czasopiśmie Państwo i Prawo i obecnie jest w fazie recenzji.
(4) Prof. Vetulani był wybitnym polskim psychofarmakologiom, neurobiologiem, biochemikiem, profesorem nauk przyrodniczych, członkiem Polskiej Akademii Nauk i Polskiej Akademii Umiejętności.
(5) http://www.newsweek.pl/wiedza/nauka/jerzy-vetualni-o-marihuanie-czy-marihuana-jest-zdrowa/6e4lqle
(6) Dorota Rogowska-Szadkowska, Medyczna marihuana. Historia Hipokryzji. Warszawa 2016, strona 343.
(7) Ibidem, strona 354.
Odwiedź blog adwokata Wolnych Konopi Steliosa Alewrasa – Na własny użytek
Narkotyki_z_nielegalnego_zrodla_jako_prz- Marihuana a IQ: Badania obalają długoletnie mity - 21 listopada 2024
- Długoterminowe stosowanie oleju CBD w łagodzeniu objawów neuropsychiatrycznych u pacjentów z chorobą Alzheimera - 21 listopada 2024
- Czy marihuana uszkadza DNA i czyni nasze pokolenia „mutantami”? Analiza faktów - 20 listopada 2024
dra* Dominika Zająca… taki tam mały błąd się Wam wkradł.