Lata 30. i 40. XX wieku najczęściej kojarzą nam się z II Wojną Światową i co za tym idzie masową zagładą Żydów, Słowian i innych narodów. Przy całym okrucieństwie tych czasów istniały także dobre aspekty okupacji niemieckiej: przykładem takiej dobrej ingerencji było wspieranie i tworzenie upraw konopi na terenach dzisiejszego województwa podlaskiego. Poniżej prezentujemy wywiad z jednym z mieszkańców wsi położonej w okolicach Białegostoku. Wywiad ukaże Czytelnikom starą i jakże mądrą myśl, że najlepszą drogą rozwoju dla rolniczego wschodu Polski jest uprawa konopi – tak jak to miało miejsce przez wieki, gdy tereny te zamieszkiwali nasi przodkowie.
Soft Secrets: Na początek może powie pan kilka słów o sobie?
Pan Eugeniusz: Urodziłem się 1930r. we wsi R., od chwili narodzin zajmowałem się rolnictwem, na początku pomagając rodzicom w gospodarstwie, a później prowadząc swoje własne. Muszę powiedzieć, że od samego początku szczególnie interesowała mnie uprawa roślin, uwielbiałem patrzeć jak z jednego nasiona może wyrosnąć piękna roślina dająca duży plon. Można powiedzieć, że rolnictwo wyssałem z mlekiem matki.
Kiedy pierwszy raz spotkał się Pan z uprawą konopi przemysłowych?
Od małego dziecka widziałem jak rodzice uprawiali len i konopie były to lata 1935-1945.
Dlaczego Pan oraz rodzice uprawiali konopie?
Przed wojną czasy na wsi były trudne panowała bieda, nie było emerytur, dodatkowo dostęp do lekarzy także był utrudniony. Jeżeli się czegoś nie zdobyło pracą własnych rąk, to jest nie posadziło lub nie wyhodowało to się po prostu tego nie miało. Konopie służyły nam przede wszystkim do wyrobu odzieży, lekarstw oraz po prostu jako suplement diety.
Jak wyglądała sytuacja z uprawą konopi podczas okupacji niemieckiej?
Na początku wszystko było niepewne, niektórzy rolnicy wycofali się z upraw, ponieważ nie wiedzieli, jaki stosunek mają niemieccy żołnierze do owej rośliny. Jakie było nasze zdziwienie, kiedy któregoś dnia przyjechał do naszej wsi niemiecki oficer z obstawą i zwołał całą wieś na zebranie. Podczas spotkania oznajmił, że od dzisiaj zebrani chłopi mają obowiązek sadzenia konopi, a następnie zdawania części zbiorów dla armii niemieckiej. Dostaliśmy także przykaz abyśmy się ubierali w ubrania, które wykonane był z konopi i lnu.
Nakaz ubioru? Skąd taki pomysł?
Pamiętam jak mój ojciec zapytał oficera o to czemu musimy się ubierać w odzież z konopi i lnu. Na to oficer oznajmił mu, że lepiej mieć zdrowego chłopa. Zdrowy chłop to wydajniejszy pracownik.
Jak Pan zareagował na takie uzasadnienie?
Muszę powiedzieć, że jakoś przeszliśmy nad tym do porządku dziennego. Nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, że to ma aż takie znaczenie, właściwości medyczne. Ubieraliśmy się, budowaliśmy, leczyliśmy się za pomocą tego, co mieliśmy pod ręką i co mogliśmy wyhodować niskim nakładem pieniężnym.
Czy Niemcy sadzili konopie również na innych terenach?
Osobiście wiem, że podczas okupacji w pobliskiej wsi niemieccy żołnierze wyorali nieużytki o powierzchni kilkudziesięciu hektarów i posiali tam konopie. Mówili, że wybrali ten teren z powodu wilgotności. Konopie podobno lubią tereny podmokłe.
Co może pan powiedzieć o technicznych aspektach uprawy?
Na początku trzeba było przygotować glebę to jest zaorać, ziemia musiała być podmokła. Materiał siewny konopi siało się na wiosnę. Gdy konopie dojrzały mniej więcej, jeżeli pamięć mnie nie myli, miało to miejsce we wrześniu. Wyrywało się je, następnie wiązano po kilkanaście roślin w snopki i ustawiało się na polu w celu wstępnego wyschnięcia. Trwało to od kilku do kilkunastu dni w zależności od pogody. Po wstępnym wysuszeniu rośliny obijano w glinianym klepisku, chodziło o twarde podłoże, skutkowało to uzyskaniem nasienia. Uzyskany owoc podsuszało się w domu przez dwa, trzy tygodnie, po czym był gotowy do spożycia lub dalszej obróbki. Nasiona woziło się także do zakładów w celu uzyskania oleju, który był polecany do picia.
Co się stawało z pozostałym materiałem roślinnym?
Pozostały materiał roślinny namaczano w rzece, w moim przypadku była to Narew. Zatopiony materiał przykrywało się jakimś ciężarem, aby materiał nie wypłyną przez około 2 tygodnie. Następnie, gdy materiał stawał się miększy, wyjmowano go i ustawiano na polu żeby woda ściekła. Gdy woda ściekła, konopie rozścielało się na trawie i zostawiano do wyschnięcia. Po wyschnięciu i przetransportowaniu do domu, konopie łamano i zostawiano na kilka dni. Następnie materiał ubijano i czesano w celu uzyskania włókna. Resztą pracy przy obróbce zajmowały się kobiety, które przędły, a później z uzyskanych nici pozyskiwały tkaninę podczas tkania.
Czy coś się zmieniło za czasów PRL?
Uprawialiśmy konopie i len nawet za czasu wczesnego PRL, niestety później naturalne włókno zostało wyparte przez sztuczne.
Czy może pan powiedzieć z perspektywy czasu jakie pozytywne skutki miało noszenie odzieży z konopi i lnu?
Człowiek nie pocił się, ciało oddychało, miało się wrażenie, że odzież z konopi wyciąga szkodliwe substancje z organizmu.
Dziękujemy za rozmowę.
ŹRÓDŁO: Wydanie: Soft Secrets 2013 – 4
- Konopie w jednej grupie z heroiną? Analiza kontrowersyjnej klasyfikacji i nasze działania - 26 listopada 2024
- Prośba do obywateli: Zapytajcie kandydatów o depenalizację marihuany! - 26 listopada 2024
- Pismo do Ministerstwa Zdrowia w sprawie ograniczenia teleporad dla pacjentów korzystających z medycznej marihuany - 24 listopada 2024