Wywiad przeprowadzony w przeddzień głosowania w komisji ustawodawczej, na której dalszy bieg ustawie został nadany. Niestety kilka dni później nastąpiło zamrożenie projektu. Obecny Rząd zablokował możliwość wprowadzenia ustawy prosząc o opinie na jej temat inne kraje europejskie, co zajmie okres około 2-3 lat, a być może dłużej.
Czynność ta jest niczym innym jak odłożeniem w czasie problemu realizacji punktów zapisanych w ustawie i umyciem rąk od problemu. Z racji tego, że 80% społeczeństwa popiera wprowadzenie legislacji rząd ogłosił, że będzie refundował marihuanę. Niestety jest to czysty populizm. Do tej pory przyznano refundację 4 wnioskom, które na chwilę obecną nie zostały zrealizowane. Firma Bedrocan, która produkuje medyczną marihuanę mówi, że nikt się do nich nie zgłosił. Refundowane są tylko susze, a nie oleje. Pacjenci dalej cierpią jak cierpieli i jeszcze długo cierpieć będą. Musimy wciąż trzymać rękę na pulsie i robić wszystko co w naszej mocy aby wytłumaczyć naszym decydentom, że medyczna marihuana jest często niezastąpionym lekiem ratującym życie!
1. Czym konkretnie zajmuje się stowarzyszenie Wolne Konopie? Do czego dążą Wasze działania? Jaki jest ich cel priorytetowy na chwilę obecną?
Stowarzyszenie Wolne Konopie zajmuje się m.in. udzielaniem pomocy obywatelom, którzy muszą zmagać się z represyjnym systemem za używanie bądź uprawę konopi indyjskich. W miarę naszych możliwości zajmujemy się również edukacją wydając oraz tłumacząc książki dotyczące marihuany, organizując seminaria dla pacjentów dotyczące tematyki medycznej marihuany i uprawy konopi. Z powodzeniem również przeprowadziliśmy prelekcje dla młodzieży z zakresu wiedzy o używce jaką jest marihuana, jednak nasza organizacja jest jeszcze zbyt kontrowersyjna aby rozszerzać taką działalność. Tłumaczymy teksty, zdobywamy wiedzę i przekazujemy ją zainteresowanym rodakom. Pomagamy pacjentom z zakresu wiedzy o medycznej marihuanie, łączymy środowiska, aktywizujemy ludzi zainteresowanych sprawą. Organizujemy happeningi, Marsze Wyzwolenia Konopi, Flashmoby, Konopne Kluby Społeczne. Udzielamy pomocy rolnikom chcącym uprawiać konopie siewne uzyskiwać pozwolenia oraz zakontraktować ich przyszły plon, reprezentujemy ich w urzędach. Działamy w szerokim spektrum w tym temacie, aczkolwiek możliwości nie pozwalają nam na robienie tego w takim zakresie jakim byśmy chcieli. Celem priorytetowym na chwilę obecną jest zmiana statusu medycznej marihuany oraz zmniejszenie kar za używanie konopi.
2. Istnieje wiele dowodów, przeprowadzono bardzo dużo badań potwierdzających skuteczność stosowania konopi i przetworów, tj. olej konopny, w medycynie, m.in. przy leczeniu astmy, autyzmu czy spastyczności u osób chorych na stwardnienie rozsiane. Inni natomiast twierdzą, że marihuana nie pomaga, a wręcz szkodzi. Dlaczego tak skuteczny lek budzi tak wielkie kontrowersje i lęki wśród społeczeństwa?
Prohibicjoniści przez ostatnie 80 lat zdemonizowali konopie w oczach światowego społeczeństwa i próbowali wymazać je z naszej pamięci. Używali do tego często nieprawdziwych argumentów, które nie miały odzwierciedlenia w rzeczywistości, co w efekcie doprowadziło do tego, że konopiami przestano się interesować aby nie podpaść władzy, która ferowała wysokie wyroki za obcowanie z tą rośliną. Jedynymi obrońcami tej rośliny stały się nieliczne grupki represjonowanych obywateli, którzy nie mieli siły przebicia i byli i wciąż są marginalizowani. Naukowcy chcący badać konopie nie mogli tego robić bez presji rządowej oraz środowiskowej. Jeżeli składali podanie o granty w celu szukania negatywnego wpływu otrzymywali takowe od razu natomiast gdy chcieli zbadać jej walory medyczne mieli problemy z uzyskaniem wsparcia finansowego od strony rządowej czy firm farmaceutycznych. Ludzie ulegli wieloletniej nagonce na konopie równając jej używanie z twardymi narkotykami. W efekcie doprowadziło to do masowego odrzucenia tej rośliny mimo tego, że jest najbardziej przydatną człowiekowi z roślin. Przykład ograniczenia używania konopi i innych ziół jest przykładem tego jak bardzo człowiek się wynaturza. Są różne powody negowania wykorzystywania konopi przez ludzi. Głównym wydaje się być jej multi zastosowanie przeszkadzające z osiąganiu ogromnych zysków w różnych dziedzinach gospodarki np. w przemyśle włókienniczym czy w przemyśle farmaceutycznym. Niestety nie ma możliwości opatentowania rośliny i każdy z niej może skorzystać, co przeszkadza w osiąganiu wielkich zysków przez koncerny. Większość zwykłych ludzi neguje ją z zasady, bo tak zostali zindoktrynowani przez zastany po urodzeniu Świat.
3. Bardzo wiele dyskusji toczy się obecnie na temat stosowania oleju RSO. Powiedz, na czym polega metoda jego użycia w medycynie? Jakie są skutki leczenia olejem i na jakie choroby mógłby pomóc? Jakie regulacje prawne obowiązują w Polsce pod względem zastosowania oleju RSO w medycynie?
Olej RSO to substancja o wysokiej zawartości kannabinoidu THC otrzymywanego z kwiatów konopi indyjskiej na bazie benzyny lekarskiej. Przeznaczony jest do leczenia stanów terminalnych chorób nowotworowych oraz innych, na które medycyna akademicka nie ma rozwiązania. Często jest jedynym lekiem przynoszącym ulgę bądź potrafiącym wprowadzić w remisję nieuleczalne choroby. Jest relatywnie nieszkodliwym w długookresowym używaniu produktem ale terapia nim nie jest łatwa, szczególnie gdy obok nie ma lekarza, któremu pacjent-laik mógłby zaufać. Jednak sam olej RSO często nie wystarcza. Koniecznie do terapii powinno się „dorzucić” drugi bardzo ważny kannabinoid jakim jest CBD. Nauka udowodniła, że kannabinoidy najlepiej działają w synergii, dlatego też świat medyczny obecnie skupia się na ekstraktach z całych roślin, a nie tylko z kwiatów. Szacuje się, że olej działa skutecznie na zaleczanie objawów ponad 200 chorób, w tym bardzo ciężkich. Skutkiem tak jak pisałem wyżej może być zastopowanie choroby, zniwelowanie jej codziennych skutków utrudniających egzystencję, a nawet wprowadzenie chorób w remisję. Niestety ani w Polsce ani nigdzie na świecie poza Kanadą i stanem Kolorado nie można używać oleju RSO, a i tam nie jest to proste i dostępne. Warto wspomnieć, o innych rodzajach olejów uzyskiwanych na innych solwentach tj. alkohol czy oliwa z oliwek. Takie oleje są bardziej wszechstronne ponieważ zachowują więcej substancji znajdujących się w roślinie kosztem mniejszej zawartości THC, którego tak duża zawartość nie zawsze jest potrzebna lub wręcz nieadekwatna do danego schorzenia.
4. Czy konsumpcja marihuany naprawdę uzależnia? Uważasz, że może prowadzić do uzależnienia od narkotyków twardych?
Zdecydowanie nie jest bramą do narkotyków twardych – ta ideologia jest często podnoszona przez piewców prohibicji, a jest jedną z najbardziej absurdalnych. Po pierwsze teoria tzw. „bramy przejścia” i tego, że marihuana jest wstępem do narkotyków jest obalona przez samą jej twórczynię. Po drugie oryginalne badanie o „bramie przejścia” wskazywało, że to alkohol i tytoń są wstępem do innych narkotyków, a prohibicjoniści przekręcili to na argument jakoby to marihuana była pierwszą używką. Autorka tych badań po kilkudziesięciu latach zrobiła je ponownie gdzie jasno wskazała, że to alkohol i papierosy inicjują przygody z używkami. Dodatkowo jeżeli robi się rzetelne badania, bez presji prokuratorskiej, monarowskiej czy policyjnej – ludzie uzależnieni, którzy sięgają po twarde narkotyki jasno zaznaczają, że to piwo lub papieros były ich pierwszą używką (takie badania zostały przeprowadzone kilka lat temu w Polsce przez Stowarzysznie JUMP’93). Niektórym może wydawać się fakt, że to marihuana jest pierwsza. Bierze się to z tego, że marihuana jest pierwszym nielegalnym narkotykiem z jakim obcują najczęściej przyszli narkomani, którzy poszukują odskoczni od swoich problemów w różnej maści używkach. Jeżeli człowiek używa marihuany w celach rekreacyjnych, a nie z powodu problemów, których nie potrafi rozwiązać nie sięga wtedy po kolejne, twardsze i dosadniejsze wrażenia.
Uzależnienie od konopi ? Jasnym jest wszem i wobec, że jeżeli robimy coś dla przyjemności, a po to używa się marihuanę rekreacyjnie można się od tej przyjemności uzależnić. Ja osobiście traktuję to uzależnienie jako coś pomiędzy przyzwyczajeniem, a uzależnieniem. Nadużywam konopi od ponad 18 lat, zaczynałem gdy miałem 16 i po tym czasie stwierdzam, że nadużywanie marihuany nie spełnia wszystkich aspektów definicji „uzależnienia”. W małej ilości przypadków może mieć jednak wpływ na problemy w życiu, szczególnie młodego człowieka. Bierze się to jednak z nieodpowiedniego podejścia do tej używki, zrzucania na nią problemów jakie w życiu młodzieńca się zaczynają. Moim zdaniem większość ludzi, którzy używają marihuany problematycznie traktuje ją jako winowajcę swoich problemów nie szukając ich prawdziwej przyczyny. Każdy narkoman uzależniony od twardych narkotyków przyzna, że marihuana jest bardzo słabo uzależniająca, a przykładem słabego potencjału uzależniającego jest również fakt, że używanie jej w celach medycznych (najczęściej nie dla przyjemności) nie prowadzi w ogóle do uzależnienia, bądź skutki odstawienne prawie nie występują. Tyczy się to również innych substancji psychoaktywnych używanych w medycynie tj. morfina. Dlatego, moim zdaniem u podłoża uzależnienia się od czegokolwiek leży nie sama substancja, a brak chęci lub niemożność poradzenia sobie z życiowymi problemami. Rozwód rodziców, problemy w szkole, brak akceptacji środowiskowej itp. itd. Jeżeli poradzimy sobie z tymi problemami, dużo łatwiej będzie Nam używać marihuany nieproblematycznie – jestem tego przykładem :).
5. Twoim zdaniem, w Polsce powinien być podział na narkotyki twarde i miękkie?
Wydaje mi się, że jestem zbyt maluczki aby występować przeciw światowym ekspertom ale osobiście zmieniłbym całkowicie tę klasyfikację. Moim zdaniem nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości i rodzi problemy. Jeśli nazywać coś to najlepiej po imieniu. Wprowadziłbym podział na narkotyki i używki. Osobiście uważam, że kawa, marihuana, haszysz, kava-kava, i tym podobne substancje to nie narkotyki tylko używki. Te substancje nie spełniają całości definicji narkotyku. Wśród używek marihuanę umieściłbym w górnej klasyfikacji szkodliwości. Wśród narkotyków tzw. twardych rozróżniłbym na bardziej szkodliwe i mniej szkodliwe. Np. metaamfetamina, heroina, a nawet alkohol to bardzo szkodliwe narkotyki, natomiast extasy jest mało szkodliwym ale jednak twardym narkotykiem. Skupiłbym się również na tym aby alkohol nazywać narkotykiem, wtedy społeczeństwo bardziej tolerowałoby ludzi używających innych substancji niż alkohol i łatwiej byłoby ich leczyć.
6. Kilka miesięcy temu zostałeś zatrzymany przez policję przewożąc przez granicę olej RSO. Jakie postawiono Ci zarzuty i jak, na chwilę obecną, wygląda postępowanie w Twojej sprawie?
Niestety na chwilę obecną nie mogę zbyt dużo o tym mówić gdyż postępowanie wciąż nie zostało zakończone. Jeśli powiem coś co nie spodoba się Pani prokurator może wnioskować o wtrącenie mnie do aresztu z powodów „mataczenia”. Mogę tylko powiedzieć, że zatrzymana została przesyłka zaadresowana na moje nazwisko i imię, a ja sam zgłosiłem się na komisariat z powodu zatrzymania w tej sprawie całkowicie niewinnych osób. Mija prawie rok, został przesłuchany lekarz mojej mamy oraz moi rodzice. Nie wiem jakie prokuratura teraz czynności prowadzi. Postawiono mi zarzuty wewnątrz-wspólnotowego nabycia dużej ilości środków odurzających za co grozi mi 15 lat wiezienia i przylepiono mi łatkę zbrodniarza. Zajmowało się mną komando osiłków z międzynarodowej grupy antynarkotykowej z Krosna Odrzańskiego – kilkadziesiąt osób, którzy niczego nieświadomi popełnili dużo większą zbrodnię konfiskując nieszkodliwe lekarstwa.
7. Czy organy policji, prokuratury i sądownictwa zachowały się kompetentnie w przypadku Twojej sprawy?
Jeśli chodzi o czynności policji i straży granicznej po aresztowaniu, nie mam żadnych zarzutów! Wykonali swoją pracę uczciwie i zgodnie z prawem. Widać, że są to ludzie kulturalni i potrafią rozgraniczyć prawdziwych przestępców od politycznych aresztantów. Niestety prowokacja, która doprowadziła do aresztowania pozostawia wiele do życzenia no ale cóż, nie wiedzieli wtedy jeszcze z kim mają do czynienia. Mój pierwszy prokurator to bardzo mądry człowiek ale niestety został odsunięty od mojej sprawy. W dużo gorszy sposób zachowywała się prokuratura gdy rodzice Andrzeja Dołeckiego siedzieli w areszcie przeszkadzając w kontaktach z adwokatem czy utrudniając otrzymanie okularów przez ojca Andrzeja. Teraz prokuratura wykonała już parę absurdalnych czynności ale to raczej jest wina źle działającego systemu niźli poszczególnych osób. Jeśli chodzi o Sąd to do niego mam najwięcej szacunku ze względu na to, że zrozumiał moje argumenty i nie wsadził mnie do lochów pozwalając na odpowiadanie z wolnej stopy. Do tej pory bym tam siedział i tracił zdrowie. Kto wie kim bym był teraz gdybym miał obcować z ludźmi, którzy popełnili prawdziwie złe uczynki? Nie życzę nikomu być zamkniętym za niewinność.
8. Wiele osób przychylnie wypowiada się za zmianami w regulacjach prawnych dotyczących wszelkich środków odurzających. Grono zaangażowanych w działalność, głównie na rzecz legalizacji marihuany oraz zwolenników takich zmian prawnych wskazuje na dość duże uchybienia, m.in. jeżeli chodzi o umarzanie spraw za posiadanie niewielkich ilości narkotyków na własny użytek. Jak, Twoim zdaniem, wygląda polska polityka narkotykowa? Czy coś w tym prawie należałoby zmienić? Jeżeli tak, to co?
Polska polityka narkotykowa mimo niewielkich zmian za czasów Platformy Obywatelskiej nie rozwiązuje w ogóle problemu substancji psychoaktywnych w Polsce, a wręcz ten problem generuje. Jest zarówno przeregulowana jeśli chodzi o alkohol i jednocześnie niedoregulowana jeśli chodzi o inne używki. Z powodu braku odpowiedniej polityki i kontroli nad rynkiem używek żniwo zbierają tzw. „dopalacze”. Największym problemem jest brak rzetelnych szkoleń w tym zakresie dla prokuratorów i policji. Panuje totalny brak jakiejkolwiek wiedzy o prawdziwej szkodliwości danych narkotyków i używek. Instytucje i urzędnicy kierują się narkofobiczną wiedzą. Polityka narkotykowa w Polsce polega jedynie na straszeniu i karaniu osób używających narkotyków i okradania ich z moralności, środków materialnych i zabierania im sensu egzystencji na tym świecie. System terapeutyczny jest utrzymany na starych już nieobowiązujących w większości krajów zasadach. Nie ma chęci ze strony władz do reformowania tego systemu i jego zmiany. Jest to bardzo trudne, np. politykę redukcji szkód wprowadzaliby raczej inni eksperci niż ci, którzy zajmują stanowisko „zero tolerancji”. Tutaj trzeba by wymienić niemalże cały system i zmienić wiele zasad w nim obowiązujących. Od długich już lat reprezentanci idei „zero tolerancji” są na stanowiskach i tak łatwo ich nie oddadzą bo z tego żyją. Również ze zmianą systemu wiąże się zmiana myślenia takich terapeutów. Wracając do pytania zmieniłbym tutaj przede wszystkim podejście do narkotyków i używek oraz osób uzależnionych. Nie można ich traktować jak przestępców tylko ludzi chorych. Przecież każdy uważa, że alkoholików powinno się leczyć, a nie wsadzać do więzień. Najpierw jednak zasięgnąłbym języka ekspertów i robiłbym to w oparciu o fakty, posiłkowałbym się statystykami i mądrzejszymi ode mnie doradcami, a nie stawiałbym przed szereg ideologie, dogmaty, i „tak jak mi się wydaje”.
9. Większość osób deklarujących się jako konsumenci marihuany, ale nie tylko, twierdzą zgodnie, że wielokrotnie byli zatrzymywani przez policję, przeszukiwani w kompromitujący dla nich sposób, w czasie przesłuchań nakłaniano do podpisywanych fałszywych zeznań obciążających innych lub do dobrowolnego poddawania się karze. Osoby te bardzo przychylnie wypowiadają się o pomocy z Waszej strony. Jak w takich sytuacjach pomagają im Wolne Konopie? Jak odbierana jest Wasza pomoc przez organy wymiaru sprawiedliwości i ścigania?
Do czasu kiedy zaczęliśmy pomagać delikwentom złapanym za posiadanie lub uprawę marihuany, organy ścigania mogły z nimi robić dosłownie wszystko. Niewielka ilość osób znała swoje prawa, policjanci wykorzystywali to i próbowali ich „wychowywać” bijąc i znęcając się fizycznie i psychicznie. Stowarzyszenie Wolne Konopie powstało właśnie z tego powodu. Sami na własnej skórze przekonaliśmy się jak wielka niesprawiedliwość i głupota rządzą polityką prowadzoną wobec marihuany. Adwokaci również wykorzystywali niczego nieświadomych „winowajców” Postanowiliśmy stawić temu opór. Sami nauczyliśmy się prawa, bo żaden adwokat wtedy nie chciał nam pomagać. Sami przeszliśmy przez wszystkie ścieżki represji. Policjanci traktowali nas na równi z najgorszymi przestępcami. Wiele osób ma z tego powodu problemy osobiste, prawne, egzystencjonalne, wiele wyjechało, bo miało już dość życia w takim państwie, gdzie nie robiąc nic złego nikomu wrzuca się takiego człowieka do jednego worka z najcięższymi przestępstwami. Dopiero po jakimś czasie zainteresowali się nasza sprawą adwokaci i prawnicy wrażliwi na krzywdę ludzką i niesprawiedliwe prawo. Jednak wciąż była to garstka zapaleńców. Kiedy zaczęliśmy pomagać osobom biorąc czasem udział w sprawach, prokuratorzy już nie mieli takiego łatwego zadania. Bywało, że wyrzucano nas z sali gdy krzyczeliśmy „hańba” nie zgadzając się z wyrokiem. Bywało, że zaskoczeni prokuratorzy przegrywali sprawy i po sprawach potrafili do nas podejść i powiedzieć „ahh te Wolne Konopie”. Na przestrzeni czasu zmieniło się podejście do nas diametralnie ale pamietajmy, że Polska jest długa i szeroka i wciąż jeszcze codziennie zdarzają się absurdy dotyczące karania za posiadanie czy uprawę marihuany.
10. Bieżący rok przyniósł wiele zmian, głównie zauważalnych na polskiej scenie politycznej. Zmienił się Prezydent, ale również obóz rządzący. Czy Twoim zdaniem zmienić się może również polska polityka narkotykowa? Czy politycy są wystarczającymi ekspertami przy tworzeniu prawa narkotykowego?
Środowisko obecnie rzadzących jest znane z hurtowej produkcji narkofobów, których dogmaty, ideologie i nabyta narkofobia całkowicie przesłaniają racjonalne myślenie. Politycy jako ogół nie sa ekspertami i nie bedą. Ich rola powinna opierać sie na korzystaniu z ekspertów, którzy zgodnie z danymi, statystykami i nauką podają rozwiązania problemu. Oni powinni to przegłosowywać albo odrzucać. Niestety w kwestii karania za posiadanie i uprawę konopi indyjskich obawiam się podniesienia kar i większych represji wobec konsumentów w celach rekreacyjnych. Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny zarazem osobiście składał projekt podwyższający dolne i górne widełki kar o 10 lat za korzystanie z konopi. Teoretycznie wtedy za uprawę i posiadanie marihuany możnaby otrzymać nawet 25 lat więzienia. Inaczej sprawa ma sie co do używania konopi w celach medycznych. W życiu nie pomyślałbym o tym, ze ten rząd moze to poprzeć. Wydaje sie, ze gdy pisze te słowa w ciagu 48 godzin poddana pod głosowanie ma być ustawa dotycząca wykorzystania marihuany i jej pochodnych w medycynie, którą zaproponowaiśmy jako Koalicja Medycznej Marihuany. Ustawa ma najpierw znaleźć się w komisji, a następnie ma byc poddana pod głosowanie w Sejmie. Do tej pory nie mogę w to uwierzyć i dopóki to sie nie stanie, nie uwierzę :). W każdym bądź razie sytuacja ta świadczy tylko i wyłącznie o hipokryzji, chaosie, i totalnej niewiedzy rządzących. Jeżeli stanie sie tak jak napisałem nie będzie żadnych konsultacji z Ministerstwami, chociażby zdrowia. Politykę, która zaproponowaliśmy bedą wprowadzać instytucje i ludzie, którzy często nic na ten temat nie wiedzą. Do tej pory wykonywali ślepo strategie polityki narkotykowej „zero tolerancji”. Podam dość radykalny przykład ale pokazujący skale nonsensu w jakiej sie znajdujemy. Absurdem jest leczenie marihuaną dzieci w szpitalach, a zarazem wtrącanie ich rodziców na 25 lat za to, ze używają konopi w celach sprawienia sobie przyjemności, chociażby z powodu trudnego życia, które spowodowała choroba dziecka i chory system zdrowotny, który piętnuje skuteczne terapie.
11. Czy czujesz się osobą pokrzywdzoną przez wymiar sprawiedliwości przez wzgląd na zatrzymanie i postawienie Ci zarzutów? Jak Ty jako osoba oskarżona odbierasz te zarzuty?
Czuję się cholernie pokrzywdzony przez Państwo. Już nie mówię o postawieniu mi zarzutów czy długoletniego poczucia bycia odrzutkiem i banitą. Boli mnie okrutnie to, że nasi ojcowie niszczą życie swoim synom i córkom tylko i wyłącznie z uprzedzeń i fałszywych przekonań. Boli okrutnie mnie to, że gdy chcemy pokazać ojcom, że się mylą jesteśmy traktowani jak bękarty i nikomu niepotrzebny plebs. A palacze zioła to w dużej mierze ludzie z problemami wewnętrznymi, czy rodzinnymi, wrażliwi i inteligentni, bo marihuana w przeciwieństwie do alkoholu, czy narkotyków w proszku potrafi pobudzić wyobraźnię, spojrzeć na świat z innej perspektywy, czy poszerzyć percepcję. Na chwile obecną konsumenci marihuany chowają się w domach i piwnicach zamiast wyjść do ludzi i wzbogacać nasze zalkoholizowane i agresywne społeczeństwo. Oczywiście nadużywanie marihuany ma swoje negatywne efekty uboczne. U nadużywającego mogą wystąpić reakcje przeciwne od wyżej wymienionych. We wszystkim trzeba znać umiar. Ale jest to zioło relatywnie nieszkodliwe. Dlatego patrząc się na moje życie nie żałuję, że używam konopi. Żałuję, że zacząłem robić to tak wcześnie, a świat dorosłych okłamał mnie oferując mi alkohol jednocześnie zabraniając marihuany. Gdybym zgodził się z Naszymi ojcami już dawno stałbym pod budką z piwem nie będąc przydatny społeczeństwu w żadnym stopniu. Mam nadzieje, że to się zmieni. Bez ofiar nie ma sukcesu. Ja, moi koledzy i koleżanki, plantatorzy i konsumenci zioła, pacjenci i opiekunowie jesteśmy tymi ofiarami, dzięki, którym status tej najbardziej przydatnej rośliny człowiekowi prędzej czy później się zmieni.
- Konopie w jednej grupie z heroiną? Analiza kontrowersyjnej klasyfikacji i nasze działania - 26 listopada 2024
- Prośba do obywateli: Zapytajcie kandydatów o depenalizację marihuany! - 26 listopada 2024
- Pismo do Ministerstwa Zdrowia w sprawie ograniczenia teleporad dla pacjentów korzystających z medycznej marihuany - 24 listopada 2024