Czym jest Marinol (dronabinnol)? To syntetycznie wytwarzane THC, które produkowane jest w laboratoriach – w odróżnieniu od naturalnie występującego tetrahydrokannabinolu w konopiach. Marinol jest nazwą preparatu, podczas gdy dronabinolem nazywane jest THC uzyskiwane w procesie chemicznej syntezy.
THC naturalnie występuje w roślinach z rodziny Cannabis spp. Dlatego oba wspomniane środki zawierają tą samą substancję aktywną, która odpowiada za znoszenie dolegliwości. Jednak jest kilka istotnych różnic między nimi.
Czy Marinol jest legalny?
- Lek ten został poddany drobiazgowym testom klinicznym, w wyniku których został dopuszczony do użytku medycznego przez FDA. Marinol, w odróżnieniu od marihuany jest więc legalny. Wskazaniami do jego stosowania są nudności i wymiotów towarzyszących chemioterapii, wyniszczenia związanego z utratą apetytu w AIDS.
- Medyczna marihuana jest sprzedawana na receptę w ponad 20 stanach USA, oraz w niektórych krajach Europy. W Polsce sama roślina i jej pochodne mogą być stosowane jedynie w ramach eksperymentów medycznych.
Na czym polegają różnica między Marinolem a marihuaną?:
- W konopiach THC występuje w otoczeniu setek substancji, z których wiele nie ma znanego mechanizmu działania. 70 z nich należy do kannabinoidów, a więc tej samej rodziny co delta-9-THC. Pozostałych 419 znanych związków chemicznych to m.nin. białka, cukry, kwasy tłuszczowe, terpeny, flawonoidy, ketony. Ich ilość jest zmienna w poszczególnych roślinach, i zależy też od wielu czynników – momentu zbiorów, warunków uprawy.
- Marinol ma stały skład, jak każdy lek, co ułatwia dawkowanie. Dostępny jest w formie pigułek zawierających 2,5 mg dronabinolu zawieszonego w oleju sezamowym, który pełni rolę rozpuszczalnika.
- Syntetyczny THC sprzedawany jako Marinol jest zawsze drobiazgowo badany pod względem jakości oraz czystości otrzymywanego produktu.
Jak zachowuje się THC „w pigułce”(Marinol), a inhalowany THC w organizmie?
- Marinol jest podawany wyłącznie doustnie. Samo THC (bez względu na jego pochodzenie) z przewodu pokarmowego wchłania się w niewielkiej ilości, a jego biodostępność, czyli ilość przedostająca się do krwi – jest niewielka (10-20%).
- Ponieważ THC przyjmowany w formie doustnej początkowo musi trafić z krwią do wątroby, zanim przedostanie się do receptorów w mózgu – na pojawienie sie efektów trzeba czekać dłużej – od 2 do 4 godzin.
- Najczęściej marihuana zażywana jest drogą inhalacji (palenie). Ten sposób podania pozwala na szybkie osiągnięcie wysokiego stężenia THC we krwi, a dostępna ilość jest porównywalna z podaniem bezpośrednio do żyły.
- THC inhalowane szybko osiąga wysokie stężenie we krwi, które następnie szybko spada.
- Efekty w przypadku palenia marihuany pojawiają się szybciej niż przy stosowaniu dronabinolu, co daje szybką ulgę w objawach.
- Marinol utrzymuje stałe stężenie we krwi dłużej niż THC inhalowane.
Jakie są efekty uboczne stosowania THC syntetycznego a pochodzenia naturalnego?
- Zażyciu Marinolu również towarzyszy uczucie „bycia na haju”. Występuje u 24% osób stosujących go w związku z nudnościami i wymiotami, oraz u 8% osób używających go z powodu zmniejszonego apetytu.
- Inne częste działania niepożądane Marinolu to: zawroty głowy, uczucie niepokoju, dezorientacji, euforia lub jej przeciwieństwo (dysforia), senność.
- Najczęściej wspomniane efekty pojawiają się po zażyciu pierwszej dawki.
- Marihuana wywołuje podobne objawy niepożądane jak Marinol.
- Niektóre efekty określane jako „uboczne” są jednak korzystne dla chorych – polepszenie nastroju, uspokojenie, polepszenie snu.
- Marihuana częściej niż inne środki stosowane w łagodzeniu nudności i wymiotów towarzyszących chemioterapii może powodować niebezpieczne objawy jak objawy psychiatryczne, halucynacje, spadek ciśnienia. Z tego powodu skutki uboczne zmuszają samych chorych rezygnacji z takiej terapii. Zdarza się to 4x częściej niż w przypadku innych leków.
Czy po zażyciu syntetycznego THC można prowadzić samochód?
- Nie. Dronabinol ma takie same efekty na funkcjonowanie naszego mózgu jak THC zawarte w marihuanie. Dlatego w przypadku obu tych środków prowadzenie pojazdów pod ich wpływem jest niebezpieczne.
Czy THC jest bezpieczne w ciąży i w okresie karmienia piersią?
- Zarówno naturalne THC jak i Marinol nie mogą być stosowane przez kobiety w ciąży, ani przez będące w trakcie karmienia piersią. Powinny się go wystrzegać również kobiety planujące zajście w ciążę.
Jakie są koszty dla pacjenta?
- Szacowany koszt 1 dnia terapii marihuaną to17,4$ dziennie (przy stosowaniu dawki w wysokości 1g/dzień). Przy małej dawce – ok. 9 $.
- 1 dzień leczenia Marinolem to 9,05$ (mała dawka 5 mg- w zmniejszeniu apetytu), do 36$ (przy leczeniu nudności i wymiotów – dawka 20mg).
- W USA wiele firm oferujących ubezpieczenia opłaca terapię syntetycznym THC, lub częściowo zwraca koszty. Nie dotyczy to jednak samej marihuany medycznej.
Jakie są zdania ekspertów?
Zarówno marihuana medyczna jak i dronabinol znajdują swoich gorących zwolenników, jak i równie zaciekłych przeciwników.
Robert L. DuPont, lekarz działający jako Prezydent Instytutu Zachowań i Zdrowia (Institute for Behaviour and Health) napisał dla portalu medicalmarihuana.procon.org:
„Nie ma możliwości zatwierdzenia jakiejkolwiek rośliny jako leku na jakiekolwiek schorzenie, ani teraz ani w przyszłości, ponieważ związki chemiczne występujące w całych roślinach (a dym pochodzący z palenia zawiera ich wiele, wiele więcej) nie mogą pełnić roli leku. Rośliny są niestabilną miksturą wielu substancji aktywnych, których skład nie pozwala na dawkowanie określonego z nich w terapii.”
Równie krytycznie wypowiada się w tym względzie dr Andrea Berthwell, działająca w Biurze Narodowej Kontroli Polityki Narkotykowej (Office of National Drug Control Policy – ONCP):
” Lekarze którzy mają empatię, i praktykują medycyną opartą na faktach i doniesieniach naukowych na miarę XXI wieku będą o wiele bardziej preferować Marinol, który przecież jest dostępny, niż zalecać chorym by palili „zioło”. Nie będą przecież zalecać palenia opium na dolegliwości bólowe, ani żucia śmiercionośnej wilczej jagody [zawierającej atropinę stosowaną jako lek- przyp. red], by unormować ich bicie serca.”
Przeciwnicy marihuany jednak rzadko odwołują się do kwestii zastosowania obu środków w praktyce. Często pacjenci stając przed wyborem zdecydowanie bardziej wolą ową „roślinę”, niż pigułkę.
Dr Andrew Weil, dyrektor wydziału medycyny na Uniwersytecie w Arizonie mówi:
„Niestety, jedyny legalny substytut [marihuany], który jest teraz dostępny – pigułka zawierająca THC nie jest wystarczająco SKUTECZNA dla wielu chorych. Często słyszę, że nie działa tak, jak naturalna roślina, a dodatkowo powoduje znacznie poważniejsze objawy zatrucia.”
Prof. Debasish Tripathy z Uniwersytetu w Południowej Kalifornii tłumaczy to tak:
„Marinol zawiera tylko jeden z wielu składników zawartych w marihuanie (THC). Prawdopodobnie dobroczynny efekty THC są zwiększane przez kumulujący się efekt innych substancji znajdujących się w konopiach. To powinno być przedmiotem przyszłych badań. Bez względu jednak na mechanizm, palenie wydaje się skutkować szybszym, i bardziej efektywnym sposobem na niesienie ulgi w objawach, a dawki są łatwiej odmierzane i kontrolowane przez pacjentów”.
Jest jeszcze kolejny problem – jak osoba, która cierpi na wymioty mogłaby przyjmować pigułkę? Taką wątpliwość przytacza prof. Mitch Earleywine z Nowego Yorku:
„Ponieważ dronabinol jest dostępny w formie tabletek, ciężko jest ludziom z nudnościami i wymiotami ją połykać. Poza tym, jak każdy lek przyjmowany doustnie, potrzeba długiego czasu do strawienia i ujawnienia się jego efektów. Wdychanie oparów z marihuany może zadziałać w sposób znamiennie szybszy.”
Warto też przytoczyć opinię dr Roberta Gortera, profesora na Uniwersytecie w Kalifornii, który również dzieli się swoimi doświadczeniami w leczeniu THC:
„Wielu pacjentów, którzy mieli doświadczenia zarówno z konopiami jak i Marinolem niemal zawsze wybiera marihuanę, ponieważ Marinol ma więcej efektów ubocznych, włączając w to bóle głowy i uczucie „bycia na kacu”.”
Zwraca się jednak uwagę na zagrożenia związane z najpopularniejszym sposobem przyjmowania marihuany – paleniem. Taki sposób przyjmowania THC prowadzi do odległych w czasie konsekwencji zdrowotnych. Mimo iż daje szybko efekt, co jest ważne dla pacjentów cierpiących na nowotwory, którzy koniecznie poszukują natychmiastowej ulgi w nudnościach, to stanowisko DEA (US Drug Enforcement Administration) jest jednoznaczne:
„(…) Nie ma żadnych leków zatwierdzonych prze FDA, które podawane są w formie palenia. Przede wszystkim dlatego, że palenie to niezbyt dobry sposób na dostarczanie leku do organizmu. Ciężko jest podawać w ten sposób bezpieczne, regularne dawki farmaceutyków w formie palonej. Poza tym, szkodliwe substancje oraz karcynogeny obecne w dymie, będące produktami ubocznymi spalania tworzą nowe problemy zdrowotne.(…)”
O ile sam pomysł stworzenia leku działającego jak THC, który spełniałby wymagania dotyczące czystości oraz inne standardy które muszą spełniać leki, wydaje się, że w praktyce dronabinol przegrywa walkę z marihuaną. Chociaż nie wiemy dlaczego tak jest, warto jednak brać pod uwagę zdanie pacjentów – a ci zdecydowanie opowiadają się za naturalnym produktem. Ich żądania nie są nieuzasadnione – skutki uboczne syntetycznego środka zniechęcają do kontynuowania leczenia, które i tak często nie odnosi pożądanego rezultatu. Poza wątpliwościami związanymi z czystością produktu i jego składu leczenie ma przede wszystkim przynosić korzyści ludziom. To do pacjenta należy decyzja, czy w ogóle podejmie się uczestnictwa w jakiejkolwiek terapii. W wyborze jej rodzaju – do niego powinno należeć więc ostateczne zdanie.
ŹRÓDŁO: MEDYCZNYOLEJ.ORG
- Konopie w jednej grupie z heroiną? Analiza kontrowersyjnej klasyfikacji i nasze działania - 26 listopada 2024
- Prośba do obywateli: Zapytajcie kandydatów o depenalizację marihuany! - 26 listopada 2024
- Pismo do Ministerstwa Zdrowia w sprawie ograniczenia teleporad dla pacjentów korzystających z medycznej marihuany - 24 listopada 2024